Jakiś ruski fan sci-fi miał fajny pomysł na wizualne upiększenie swojego komputera. Komputer wygląda jak terminal z filmu lub gry science-fiction poskładany z elektronicznych śmieci znalezionych w post-apokaliptycznym świecie. Zajebista elektrownia. Prawie jak u mnie za regałem.
KOCHAM TO!
Ale i tak batożenie się należy za terminal. Gość po prostu zrobił kompa podobnego do GlaDoS. W Portala nie grałeś? Wnoszę po ostatnim zdjęciu.
KOCHAM TO!
Ale i tak batożenie się należy za terminal. Gość po prostu zrobił kompa podobnego do GlaDoS. W Portala nie grałeś? Wnoszę po ostatnim zdjęciu.
Wiem co to GlaDoS, chociaż w Portala nigdy nie grałem. Jakoś mało to podobne do GlaDoS, ale wisi z sufitu, więc można tak skojarzyć.
W filmie Moon był taki komputer - GERTY, który też wisiał z sufitu i rozmawiał z głównym bohaterem. Emocje wyrażał za pomocą smileya na ekranie.
Wygloda super, ale ten sprzet moze minecrafta pociagnie.
W filmach sci-fi z lat 80-tych komputery w XXI wieku nierzadko miały monitory kineskopowe i wyświetlały tekst oraz grafikę wektorową. Niektóre monitory były nawet zielone. I to jest właśnie najfajniejsze w starych filmach sci-fi.