18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

kompilacja z warszawskich ulic

warszafkapostolicy • 2017-04-23, 10:37
Nie ma takiego miasta "Warszafka". Na miasto Warszawa mówi się Warszawa.
Czytaj naszą nazwę ze zrozumieniem.

htp

2017-04-23, 18:45
KlinikaAborcyjna napisał/a:

ilu buraków jeździ po tej Warszawie :kawa:

Rosolsky- przecież rejestracja mówi czy ktoś jest z miasta czy z powiatu.


Ale nie wiadomo, skąd pochodzi :lol:

Taz

2017-04-23, 20:28
KlinikaAborcyjna napisał/a:


Rosolsky- przecież rejestracja mówi czy ktoś jest z miasta czy z powiatu.



Niestety, jebańcy się wycwanili i np. kupują w Wawie samochód, którego nie przerejestrują. Taka ukryta opcja słoikarska :D
Z moich obserwacji wynika to chyba z tego, że słojowozy bardzo szybko są "doceniane" na warszawskich parkingach za parkowanie... A jednak "swojego" łobuz nie ruszy...

Thunbi

2017-04-23, 21:44
Właśnie wróciłem ze służbowego wyjazdu do Wawy. Byłem od środy. k***a ludzie tam jeżdżą, jakby nie dotyczyły ich nie tylko przepisy ruchu, ale i j***ne prawa fizyki. Pomijam już totalnie nieuzasadnioną agresję i k***a ciągle problemy o wszystko. Jeżdżę dużo po Krkowie i Katowicach ale Warszawa... Miasto zajebiste, tylko tak na oko 40% ludzi to zwykłe k***y z kompleksami.

avalanch

2017-04-23, 22:17
Thunbi napisał/a:

Właśnie wróciłem ze służbowego wyjazdu do Wawy. Byłem od środy. k***a ludzie tam jeżdżą, jakby nie dotyczyły ich nie tylko przepisy ruchu, ale i j***ne prawa fizyki. Pomijam już totalnie nieuzasadnioną agresję i k***a ciągle problemy o wszystko. Jeżdżę dużo po Krkowie i Katowicach ale Warszawa... Miasto zajebiste, tylko tak na oko 40% ludzi to zwykłe k***y z kompleksami.


Podobne wrażenie miał ojciec od kumpla, to było kupę lat temu jak był we wieśnawce, wiadć od tamtego czasu słoma dobrze zagościła w ich butach.

Taz

2017-04-23, 22:41
Thunbi napisał/a:

Właśnie wróciłem ze służbowego wyjazdu do Wawy. z kompleksami.



avalanch napisał/a:


Podobne wrażenie, zagościła w ich butach.



Tylko wiecie frajerzy, że niestety w tym mieście jest mnóstwo przyjezdnych? Którzy niestety wystawiają zajebiście ch*jową opinię o tym mieście? Więc błagam, darujcie sobie...

W kwestii praw fizyki i przepisów króluje wschodnia ściana od samej Warszawy (WG, WS etc...) aż po same granice (LBI, BMN...)


A co do agresji - zauważyłem, że wielu znajomych z Polski mówi o tym, jak przyjeżdża do Wawy. Raz miałem okazje z jednym pojeździć - cóż, ja się wcale nie dziwię, że przyjezdnych dotyka agresja... Skoro jeżdżą jak p*zdeczki, tamują ruch, czają się do manewrów jak pies do cholernego jeża...

croyna

2017-04-23, 23:08
patrząc na komentarze... jak to dobrze, że stłuczki są tylko w Warszawie, reszta kraju kulturalna i bezpieczna

Seraff

2017-04-24, 00:39
Ostatni najlepszy. Klakson, to ch*j w podłogę cisnę i zamykam oczy

DużaPatelnia

2017-04-24, 01:17
tarcer123 napisał/a:

Jeżeli widzimy wymuszenie i przeszkodę: krzyczymy: co jest, hamujemy w ostatnim momencie tak aby przyj***ć, zasłaniamy oczy, nie próbujemy ominąć przeszkody tylko w nią nak***iamy. Mamy w rodzinie blacharza mietka a chłop z czegoś też musi żyć. 500+ nie starcza na wszystko.

Jeżeli jesteśmy osobą wymuszającą: wpie**alamy się pod nadjeżdżający samochód, stajemy na środku pasa/drogi aby doprowadzić do kolizji, bo nie lubimy mieć zniżek OC. Zniżki te są dla frajerów.

:amused:


Uprzedziłeś mnie :-D
Ale widać że już wcześniej ogarnął że się coś odpie**oli i odpuścił gaz, zaczął hamować, ale że ślisko to może i lepiej że nie próbował jebnąć drifta 10/10, a "co jest" powiedział w momencie jak zobaczył, że ten zjeb w upośledzonym mercedesie zatrzymał się na środku gdy usłyszał klakson i nie wiedział czy już dzwonić do taty czy sp***alać.
A do taty i tak musiał zadzwonić :mrgreen:

mrkler

2017-04-24, 11:02
@Rosolsky
pie**olisz od rzeczy, wszędzie zdarzają się kierowcy dobrzy i ch*jowi ale zawsze najlepiej pie**olić jacy to wszyscy do okoła są źli i nie umieją jeździć. Wk***ia mnie takie podejście "Warszawiaków" najczęściej z 3 pokolenia że "przyjeżdżajo, ch*jowo jeżdżo, kamuflujo się pod stołecznymi blachami i psują opinie o wielmożnych rdzennych Warszawiakach", z którego można wyczuć zajebiste poczucie wyższości. Nie, "rdzenni" warszawiacy nie mają monopolu na bycie dobrymi czy lepszymi kierowcami. Nie ogarniam tego waszego sp***olenia.
PS.1 Nie, nie jestem słoikiem.
PS.2 Bywam w Warszawie czy przejazdem czy u znajomych i potrafię się dostosować do warunków i większej dynamiki jazdy.

BKKWK

2017-04-24, 12:29
To może ja się wypowiem jak zasymilowany słoik. Od ponad 12 lat mieszkam w podwarszawskich Łomiankach. Prawo jazdy zdawałem w Warszawie i tam też uczyłem się jeździć. Od tego czasu jeżdżę po samej stolicy, jak i po innych polskich miastach (najczęściej w województwie lubelskim i podkarpackim), więc mam swego rodzaju odniesienie. Z całym przekonaniem mogę powiedzieć, że wojna na linii kierowcy w Warszawie - reszta Polski będzie trwać wyłącznie z jednego powodu - dynamika jazdy. W stolicy jeździ się wyraźnie szybciej, ale też płynniej. Wystarczy pojechać do mniejszego miasta i od razu można zauważyć, że np. luki w kolumnie aut, które w Warszawie dałyby autobusowi przegubowemu możliwość płynnego włączenia się do ruchu, w takim Lublinie są za małe dla Forda Fiesty. Jeśli w Jaśle chcesz zmienić pas i masz miejsce na swój samochód + po 1 metr z przodu i z tyłu (aż nadto dla Warszawiaka), zostaniesz strąbiony za zajeżdżanie drogi.

Prawda jest taka - zachowania całkowicie naturalne w Warszawie są uznawane za niebezpieczne w pozostałej części Polski i nic tego nie zmieni. Muszę też przyznać jedno. Gdy widzę kogoś na warszawskich tablicach np. w Lublinie, mam do niego większe zaufanie niż do pozostałych kierowców wokół, ponieważ tamci są prawie zawsze nieprzewidywalni.

LordVIP

2017-04-24, 17:35
Właśnie że jest Warszafka. Nikt was nie lubi

zbijok

2017-04-25, 00:12
Jako, że nie jestem ani słoikiem ani warszawiakiem (brr, nigdy w życiu), mieszkam w zapiździałym lubelskim, to się wypowiem:
Gdy bywam w warszawie podoba mi się styl jazdy jako idea, chociaż (przynajmniej w godzinach dziennych/wieczornych) nie sprawia on żadnej przyjemności, dużo przyjemniej jeździ się po lubelskich dziurawych drogach, gdzie jeśli chcę to mogę mieć praktyczne wyj***ne, palić fajke, słuchać muzyki, i myśleć co opie**olił bym na obiad.
Za każdym razem gdy odwiedzam stolicę, conajmniej raz jakiś antek chce mnie wyr*chać, przeskoczyć i pokazać swoją wyższość, chociaż jadę dokładnie tak samo jak wszyscy, bo inaczej z resztą się nie da, przynajmniej dopóki nie produkują latających samochodów na baterie.
W zasadzie nie przypominam sobie, żeby mnie ktokolwiek w ruchu strąbił, a sam klakson używam raz na rok, bo jak widać na filmiku może zrobić więcej złego niż dobrego, wystarczyło zachować spokój, a mietek by nie stanął. Na drodze trzeba liczyć na samego siebie, a nie na cud po użyciu klaksonu.

Tomikchomik1

2017-04-26, 18:50
Fakt nie warszafka, po prostu wieś.