Na profilu facebook, dowódca amerykańskiej 101. Dywizji Powietrznoszturmowej (słynne Krzyczące Orły) i jednocześnie dowódca regionu Wschód w Afganistanie, generał James C. McConville przypomniał o bohaterstwie polskiego żołnierza. Generał określił Polaka znanym amerykańskim tytułem - Bohatera Pola Walki (Hero of Battle). Wszystko wydarzyło się 22 listopada 2013 roku.
Sierżant Tomasz Borowski był dowódcą pododdziału ochrony gdy zauważył wypadek z udziałem żołnierzy sił koalicji. Istniała groźba wybuchu pojazdu. Sierżant Borowski wydobył dwóch poskzodowanych. Z pomocą dwóch żołnierzy amerykańskich oraz innych Polaków ewakuował ich ze strefy niebezpiecznej i udzielił pierwszej pomocy medycznej po czym przetransportował do amerykańskiego punktu medycznego.
Po zapewnieniu opieki poszkodowanym, powrócił na miejsce zdarzenia i dodatkowo je zabezpieczył.
Żołnierzowi gratulujemy postawy i profesjonalizmu. Liczymy, że nasz resort obrony nie czekał na doniesienia od Amerykanów i wyróżnienie dla Hero of Battle miało już miejsce ze strony naszych przełożonych. To kolejny przykład wspaniałego udziału pojedynczego, konkretnego z imienia i nazwiska polskiego żołnierza w trudnej zagranicznej misji, podejrzewamy, że takich przykładów jest wiele, a MON powinien o nich często i dobitnie przypominać.
Widziałeś gdzieś ropę w afganistanie?
W grudniu 2011 r. Afganistan podpisał 25-letni kontrakt na wydobycie z chińskim potentatem naftowym, firmą National Petroleum Corp; początek wydobycia otwiera nowy rozdział w historii Afganistanu, który dzięki przyszłym zyskom z wydobycia surowca będzie mógł liczyć na stopniową niezależność finansową i możliwość finansowania wielu projektów koniecznych, aby odbudować kraj zniszczony wieloletnią wojną. Zgodnie z kontraktem, firma CNPC płacić będzie rządowi Afganistanu 15% tantiemy, 20% podatek korporacyjny oraz od 50 do 70% zysków z wydobycia.
Wydobycie ze złóż w dorzeczu Amudarii powinna w całości zaspokoić wewnętrzny popyt Afganistanu na ropę naftową.
Nasi rozmówcy zbulwersowani są tym, że Kancelaria Prezydenta RP przyznała mu pośmiertnie zaledwie Gwiazdę Afganistanu. – To pamiątkowy medal, przyznawany każdemu, kto choćby dzień był na tej misji – mówi nasz rozmówca związany z armią.
Bo w naszym MSZ nie ma nikogo z jajami, kto by powiedział:
- Te, hamburgery. Albo zniesiecie wizy, albo sami sobie strzelajcie do tych Afganów.
Widziałeś gdzieś ropę w afganistanie?
Ja hejtuje, ale hejtuje tą cała nie naszą wojne w której bierzemy udział, nie mając z niej nic.