18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Klocek pod prysznicem

Zalthabar • 2012-07-24, 19:34
Kolejna historia, tym razem zaczerpnięta od użytkownika badlin, która rozśmieszyła mnie do łez! :mrgreen:

Cytat:

Uprzedzam, będzie nieco obrzydliwie... ale też i zabawnie. ;)

Z góry też dla uczciwości dodam, że jest to opowieść, której - stety albo niestety - nie byłem bezpośrednim świadkiem, ale skądinąd wiem, że jest w 100% prawdziwa.

Lat temu osiem albo dziewięć, nie pomnę, mieszkałem w akademiku, os. Przyjaźń w Warszawie, kto był ten wie - fińskie domki parterowe, bez recepcji, wszystko wybudowane metodą "trochę drewna, dużo azbestu". I, co ważne, jeden prysznic (literalnie - jeden) na około 40 osób.

Niedługo po rozpoczęciu nowego roku akademickiego, kiedy oprócz stałych mieszkańców pojawiło się sporo świeżej krwi, zaczęły dziać się rzeczy dziwne. Tudzież obrzydliwe.
Mianowicie, bliżej nieokreślony ktoś zaczął pod owym prysznicem... stawiać klocka. Może nie codziennie, ale z regularnością godną lepszej sprawy.
Pół biedy, gdyby stawiał go na glazurze, gdzie można puścić silny strumień wody i spłynie. Nie. Stawiał go na takiej drewnianej palecie (podobne coś do palet transportowych), która stała pod "słuchawką" prysznicową - żeby ludzie na gołych kafelkach nie stawali. Nie dało się go więc po prostu wziąć i spłukać, ktoś zdeterminowany musiał wziąć szczotkę i czyścić to drewniane. Drewnianego się szybko zresztą pozbyto, ale problemu nie - kupa cały czas pojawiała się pod prysznicem.
Ustalono więc, że trzeba wykryć sprawcę. Działo się to taką metodą, że osoby mieszkające najbliżej sanitariatu, słysząc, że ktoś tam wchodzi i zamyka drzwi, miały za zadanie dyskretnie obserwować, kto wszedł, kiedy wyszedł i co po sobie zostawił.

Po paru dniach obławy - trafiony - zatopiony, jeden z nowych w akademiku studentów został przyłapany na gorącym i ciepłym jeszcze uczynku - zarzekał się, że nie on, że już było, a jemu się spieszyło i nie spłukał przed sobą... No ale, jak to w reklamie - są twarde dowody, dostał więc parę kopów (bez przesady - to jeszcze nie były czasy gimnazjów, więc poziom zbydlęcenia ludzi był dużo niższy) oraz stanowczą informację, że od teraz jest w akademiku persona non grata i ma nazajutrz znaleźć nowe lokum.

Chłopak się wyniósł chcąc nie chcąc...

...a po tygodniu bądź dwóch, koledzy znaleźli pod prysznicem ogromną kupę z wbitym patykiem i nadzianą nań karteczką o treści: NIGDY MNIE NIE ZŁAPIECIE!!!

Ale faktem jest, że po tej karteczce incydenty ustały.



:kupa:

~Blackhunter

2012-07-24, 19:39
Gówniana sprawa. Swoją droga niezłe bydle z tego kałowego terrorysty.

K_T

2012-07-24, 23:14
k***a film taki nakręcić :D horror :D na wstępie info, że film oparty na faktach :D i jeszcze ta końcówka, że główny bohater nie został pochwycony i dalej jest na wolności :D
Chłopaki z Limo daliby radę:




pisage

2012-07-25, 09:43
Generalnie znając ten akademik jest to prawdopodobne. Musisz tylko zaznaczyć, że z tych 40 osób o których wspomniałeś pewnie ok 20 mieszkało tam nielegalnie.

DiesIrae

2012-07-25, 11:23
Apropo's gównianych tematów ostatnio znalazłem coś takiego:

Od lat zmagałam się z moimi kalabrakami! Próbowałam różnych sposobów na pozbycie się kołtunów wokół komina, opalanie palnikiem, piłowanie piłką do metalu ale kalabraków nic nie ruszało. Aż wreszcie ktoś polecił coś rewelacyjnego! Nawet nie wiem kiedy zgubiłam te cuchnące dredy, wiem tylko ze nie bolało i było nawet całkiem przyjemnie. Smród nie wrócił! Chcesz się dowiedzieć więcej? zajrzyj
www.hardanalczynicuda.com/gberes

Może komuś się przyda :amused:

TheWicher

2012-07-25, 12:11
Źródło: piekielni.pl

Masterof

2012-07-25, 12:48
Na pierwszym roku studiów też oczywiście tę opowieść słyszałem, różnica polegała na tym, że srano pod prysznicem, a po wykopaniu niewinnego po tygodniu na ścianie prysznica gównem wypisano "NIGDY MNIE NIE ZŁAPIECIE".

Teraz opowiem prawdziwą historię. Również działo się to na moim I roku kiedy mieszkałem w akademiku. Dzieliłem pokój z kolesiem, również pierwszoroczniakiem z historii. Po zapoznaniu melanżowej części piętra, czyli na oko 50% ludzi postanowiliśmy się tak mocniej zintegrować. Współlokator z historii zaprosił kumpla z roku, który mieszkał na IV (my na II). Wóda lała się strumieniem, a po kilku godzinach rzygi tak się lały. Na drugi dzień rano, gdy cała nasz 3 (pokój 3-osobowy) obudziwszy się próbowała skleić co się wczoraj działo, przybył jegomość z historii w samych majtkach i zapytał, czy nie ma u nas jego butów, spodni, portfela, komórki. Zdziwieni zapytaliśmy wtf ? Powiedział, że nic kompletnie nie pamięta po czym się zmył. Jakieś 15 min. później wpadają 2 lasencje i rzucają nam jakieś portki na glebę i zaczynają wydzierać japę na kolegę z historii, że już były u kierowniczki i wyleci z akademca. Po uspokojeniu i wytłumaczeniu, że owszem zrobiliśmy imprezę, ale spodnie należą do innego historyka odprawiliśmy je na 4 piętro. Dziewczyny na odchodne powiedziały tylko, aby przekazać znajomemu, że potrzeb fizjologicznych nie załatwia się pod prysznicem. Czy się tam zesrał, czy zarzygał ? Nie wiemy do dziś. Skończyło się tak, że chłopak na każdym piętrze znalazł cześć garderoby i uposażenia, a kierowniczka podczas odwiedzin jego pokoju złożyła mu propozycję nie do odrzucenia. Mianowicie albo w przeciągu 24h wyloguje się i zniknie z akademika albo zgłasza sprawę do dziekana. Oczywiście chłopoczyna zakończył akademickie życie po 2 tygodniach i przeniósł się na stancję, a impreza bez niego już nigdy nie była taka sama.

Długa, ale prawdziwa opowieść,a nie gówno opowiadane w każdym akademiku. Pewnie o misji na marsa też każdy słyszał, że odbyła się u niego w akademiku :chomik:

Aksal

2012-07-25, 13:47
Masterof napisał/a:

Długa, ale prawdziwa opowieść,a nie gówno opowiadane w każdym akademiku. Pewnie o misji na marsa też każdy słyszał, że odbyła się u niego w akademiku :chomik:



Sam to słyszałem od 4 osób z 3 różnych miast, z zaznaczeniem "to działo się w moim akademiku!" :roll:

Ja tylko słyszałem historię, że podobno w akademiku obok mojego jakiś hardkor postawił klocka na środku korytarza, w trakcie trwania imprezy. Co lepsze - sprawcy nie udało się złapać :)

Masterof

2012-07-25, 14:10
@up

Je tego nie słyszałem od kogoś tylko przeżyłem. Widziałem na własne oczy, słyszałem na własne uszy i mnie własny łeb i bebechy na kacu bolały. A co do "słyszenia" to ktoś coś o Yeti gadał, ale średnio w to wierze.

tashi

2012-07-25, 14:38
Mowilem ze nigdy mnie nie zlapiecie!

MorbidGod

2012-07-25, 15:00
Hehe, ah te studenckie życie

Machol

2012-07-25, 15:13
Ja o misji na marsa słyszałem w Bydgoszczy... że działa się w Warszawie ;p

majster0000

2012-07-25, 18:44
Jezu.. ale fascynujace historie i legendy do opowiadania o tym jakto ktos sie zesrał albo zerzygał...

itees

2012-07-26, 01:02
człowiek srający pod prysznicem - pseudonim: gówniarz.