Dobrze że zdjął koszulke, bo jakby tylko gadał byłby grubym frajerem teraz jest grubym frajerem co nie dość że ekhem "śpiewa" jakby mu zabrali jedzenie to jeszcze zniszczył publikę swoim "gustem" muzycznym. Konkluzja z tego taka że gość osiągnął dno dna czyli akurat to z czego lubimy sie śmiać najbardziej.