Mam kota od małego, wiadomo j***ny podrósł i zaczął znikać na parę dni, kiedyś wraca z obrożą z jakiej innej chaty, j***niutki potrafi się ustawić na dwie chaty żyje no luks torpeda, ale po paru tygodniach wrócił n chatę , nóżka wygolona po kroplówce i brak jaj xD najlepsze że j***ny siedzi teraz 24/7 tylko u mnie na chacie haha no cóż mądry kiciuś po szkodzie ^^
Wy tylko jaja i jaja... A może to mądre zwierzę wyczuło Pfitzera albo jakąś inną ch*jnię doktora Mengele i postanowiło nie dać żydostwu zarobić szekielek? Piwo dla walecznego kota. Zuch.
Amatorszczyzna trochę. Kontener otwieramy po trochu a kotka pod kocyk i jadziem Chociaż takie lepiej ogarniać w zabiegowym gabinecie bez zbędnych i drogich gratów wokół.