Kierowca wyskoczył po ćwiartkę i zostawił na luzie. Tytuł już zmieniony to już nieważne.
Pamiętam jak chodziłem do technikum, w czwartki miałem na "zerówkę", kierowca zawsze zatrzymywał się pod monopolowym, wyskakiwał na chwilę i kupował ćwiartkę i 4 mocne okocimy. Nikt nigdy nic mu nie powiedział, teraz to chyba nie do pomyślenia.