Autobus z żydami jechał do Oświęcimia na wycieczkę, ale nagle na pustkowiu silnik stanął. Kierowca wyszedł w poszukiwaniu pomocy i zapukał do drzwi pierwszej napotkanej chatki na wiosce.
-Dzień dobry gospodarzu. Wiozę żydów do Oświęcimia i zepsuł mi się autobus 2 kilometry stąd. Proszę pomóc.
-Panie, co ja mogę?! Ja mam piec na ekogroszek...
Znam podobny
Autobus z żydami jechał na wycieczkę do Oświęcimia. Nagle pośrodku niczego silnik zgasł.
Kierowca wyszedł w poszukiwaniu pomocy. Znalazł jakąś chałupę i puka.
-Panie weź pan ratuj. Wiozę żydów do Oświęcimia i autobus mi się zepsuł.
- Panie a co ja mogę? Ja mam tylko małego grilla.