Przychodzi facet do lekarza i mówi ze ma tasiemca. Lekarz mu mówi, żeby przez dwa tygodnie jadł na śniadanie ciastko i popijał mlekiem. Po dwóch tygodniach facet znowu przychodzi do lekarza i mówi że nic nie pomogło. Lekarz mówi żeby teraz na śniadanie wypił samo mleko. Na drugi dzień rano facet budzi się i wypija szklankę mleka. Nagle rozrywają mu się gacie, z dupy głowę wystawia tasiemiec i mówi:
-ej, a gdzie ciacho?!
Ten kawał jest tak stary, że podobno Adam próbował na niego wyrwać Ewę w raju. Ostatecznie udało mu się tylko dlatego, że nie miał konkurencji, a Ewa nie umiała ani wykopać ogórków, ani wspiąć się po banany.
Nie nie, Bóg wtedy kamerował całą zaistniałą sytuacje, podobnie jak kilka filmów wcześniej. A może to dlatego temu gościowi majtki zniknęły, żeby tasiemiec mógł wyjść. Ciekawe...
@up to zapewne było nawiązanie do słynnej kwestii "Dawaj Maniek, to już się kameruje!" z obsypanego nagrodami dzieła filmowego o wiele mówiącym tytule "Paweł Jumper"
Dobry kawał, świetnie obrazuje to co się dzieje w polskiej służbie zdrowia. Jak sam nie wykminisz co ci dolega to nie masz co chodzić po lekarzach. A jak już wykminisz to możesz się udać po jakieś zwolnienie i recepty.