Byłem w kościele jakieś 10 lat temu, ale było coś że dzieciojeb mówił "przekażcie sobie znak pokoju" i każdy każdemu grabę podawał. Jak dla mnie to kolejny przykład galopującej katolskiej hipokryzji, bo po wyjściu z kościoła mohery zaraz obgadają od najgorszych tych, którym chwilę temu podawały rękę.