18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Karabin przeciwpancerny Kbk wz.35 "Ur"

kolkapl • 2013-06-17, 23:44
Karabin przeciwpancerny wzór 35 (kb ppanc wz.35), znany także jako Ur (kb Ur) (używana jest również nazwa 7,9 mm rusznica przeciwpancerna UR) — polski karabin przeciwpancerny, skonstruowany w połowie lat trzydziestych i produkowany od 1938 roku w Fabryce Karabinów w Warszawie.

Karabin przeciwpancerny wz. 35 został opracowany w Fabryce Karabinów w Warszawie przez zespół konstruktorów pod kierunkiem Józefa Maroszka.
W przeciwieństwie do wszystkich innych karabinów przeciwpancernych, polski karabin wz. 35 nie używał pocisków rdzeniowych, które przebijały pancerz dzięki twardemu rdzeniowi, ale pełnopłaszczowych pocisków ołowianych, zbliżonych do zwykłych pocisków karabinowych, o małym "karabinowym" kalibrze 7,92 mm. Pociski te były jednak wystrzeliwane z bardzo wysoką prędkością wylotową dzięki silnemu ładunkowi prochowemu i długiej lufie. Dzięki rdzeniowi ołowianemu, pocisk karabinu wz. 35 przy uderzeniu w pancerz pod płaskim kątem nie rykoszetował, lecz "przyklejał się" bokiem do pancerza, wybijając w pancerzu "korek" o średnicy ok. 20 mm.
Nabój "ura" oraz (na dole) mauzer
Na początku II wojny światowej kb wz. 35 był w stanie przebić pancerz większości używanych czołgów. Z odległości 100 m przebijał pancerz grubości 33 mm a z 300 m pancerz grubości 15 mm, przy tym instrukcja podaje nawet przebicie do 40 mm z odległości 100 m (warto zauważyć, że była to lepsza przebijalność, niż np. brytyjskiego karabinu ppanc Boys o większym kalibrze 13,95 mm). Jego wadą był mały zasięg skuteczny wynoszący 300 m, typowy jednak dla karabinów przeciwpancernych tego kalibru.
Pocisk typu DS wystrzeliwany z lufy karabinu wz. 35 osiągał prędkość początkową w granicach 1250-1275 m/s.

Jego wprowadzenie na uzbrojenie polskich oddziałów objęte było ścisłą tajemnicą wojskową. Karabin ten miał być rzekomo produkowany na eksport do Urugwaju. Stąd wzięła się potoczna nazwa tej broni: Ur (skrót od Urugwaj). Broń była dostarczana w drewnianych skrzyniach z napisem "Nie wolno otwierać - sprzęt mierniczy" (według innych źródeł: "Nie otwierać - sprzęt optyczny."). Skrzynie te składowano jako ściśle tajny zapas mobilizacyjny, ich otwarcie mogło nastąpić tylko na rozkaz Ministra Spraw Wojskowych. Dopiero 15 lipca 1939 wyszedł rozkaz zapoznania wybranych żołnierzy i oficerów z obsługą broni.
Z dokumentów wynika, że do sierpnia 1939 dostarczono polskim oddziałom ponad 3500 sztuk tej broni. Znane numery fabryczne (ok. liczby 7000) zdają się sugerować, że mogło ich być nawet więcej, ale tajność powiązana z tą bronią czyni to trudnym do ustalenia.

Niewiele sztuk tej broni przetrwało II wojnę światową. Liczba zachowanych obecnie egzemplarzy karabinu przeciwpancernego wz. 35 nie jest dokładnie znana. Kilka z nich znajduje się muzeach.
1 sztuka znajduje się w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie.
Karabin w swoich zbiorach posiada również Muzeum Uzbrojenia w Poznaniu.
Egzemplarz Ura znajduje się w Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu.
Dzięki staraniom polskich dyplomatów 1 września 2012 roku Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy otrzymało egzemplarz przedwojennego karabinu przeciwpancernego sprowadzonego z Norwegii z Muzeum Obrony w Oslo.[1]
Kolejny karabin posiada również londyńskie muzeum Imperial War Museum.

"Ur" znajdujący się w muzeum w Biłograju


"Ur" znajdujący się prawdopodobnie gdzieś w Iraku..


Magazynek od kbk z prywatnej kolekcji

reszta zdjęć w komentarzach..

Źródło: odkrywca.pl, wikipedia, google


zypon

2013-06-18, 00:24
niemce srali w gacie jak się strzelec do strzału szykował... szkoda że nie zdążyliśmy jakoś bardziej powszechnie go zastosować...

oc...........an

2013-06-18, 15:19
@up tja, powiem Ci małą ciekawostkę - Polacy rzeczywiście jako pierwsi wynaleźli "karabin przeciwpancerny", po niech przyszli Rosjanie z 14,9mm rozwiązaniami, ale w odróżnieniu do Rosjan, ubito w Kampanii Wrześniowej bardzo mało czołgów:

Na każdym pudle z tym karabinem było oznaczenie "Tajne! Nie otwierać" i mało kto wykorzystywał tą broń w walce - częściej to już niemcy otwierali pudła i z przerażeniem i zdziwieniem oglądali broń, która była w stanie zatrzymać całe kolumny ich Pz I i Pz II. Polskie dowództwo planowało wykorzystywać tą broń z zaskoczenia i używać jej można było jedynie po dostaniu pozwolenie od dowództwa, a często bitwa kończyła się szybciej niż się zaczynała i po prostu rozkazy nie nadążały z przyjściem. Z tego powodu bardzo mało czołgów ubito z tej broni, a taktyka wykorzystywania tego sprzętu do dziś jest przykładem polskiej biurokracji i głupoty :/

Niestety, ale swego czasu Ur był tak tajny, że nawet Polacy nie wiedzieli, że go mają na uzbrojeniu :(

kurabezkosci

2013-06-18, 18:00
polacy ukrywali ten fakt przed wszystkimi

toiman

2013-06-18, 22:29
k***a, mam kilkadziesiąt km do Biłgoraja, a nie wiedziałem że tam takie cacuszko jest :o

kolkapl

2013-06-18, 23:02
Szkoda, że na lekcjach historii nie uczą o polskich myślach technicznych gdzie nie raz przewyższały technologią kraje zachodnie takie jak choćby nawet wyżej wymieniony "Ur" czy słynny czołg 7 TP

polslav

2013-06-19, 09:14
@DUST DEVIL to prawda, też o tym czytałem, no i przez tą całą "tajemniczość" żołnierze bali się tego używać, bali sie huku i odrzutu...ale potem już ładnie sobie radzili: :)

cyssiek

2013-06-19, 18:11
Hoho, podoba mi się ta armata. Piwko!

boberm

2013-06-19, 21:26
Ciągle ktoś pie**oli, że w szkołach nic nie uczą, tylko k***a żydomasońskanazistowskokomunistycznakosmiczna propaganda. Jakich wy mieliście ludzie nauczycieli, że jak pojawi się jakikolwiek temat o czymkolwiek to ktoś napisze "szkoda, że na lekcjach tego nie uczą" ?

~CanesPL

2013-06-19, 22:34
Dla uzupełnienia filmik pod tagiem: 1935

kruszek03

2013-06-20, 20:27
DUST DEVIL masz po części rację, ale głównym problemem nie było to że broń była tajna. W wielu wspomnieniach strzelców którzy dostali przydziały do obsługi Ura pojawia się stwierdzenie że strzelanie niczym nie różniło się od strzelania ze zwykłego karabinu. Problem leżał w tym, że nie było opracowanej jednolitej strategi współpracy strzelców, nie potrafiono poprawnie używać broni na polu bitwy. Sam krótki czas szkolenia też znacząco wpłynął na braki w wyszkoleniu obsługi. Znany jest przykład kilkakrotnego strzelania do jednego czołgu którego załoga ginęła po jednym strzale z dość bliskiej odległości, mimo to czołg jechał dalej co dla prostego strzelca było równoznaczne z kontynuowaniem ognia.

niepowtarzalny

2016-05-19, 21:37
Problemem URa były chyba znikome ilości amunicji do niego, wyprodukowano ok 3,5 tys szt broni jednak nigdzie nie mogę doszukać się ile mieliśmy amunicji 7,92 x 107 mm DS. Kiedyś czytałem wspomnienia żołnierza który 1 września wylądował na przedpolu z URem i 5(słownie pięcioma) nabojami w kieszeni z których dwa okazały się niewypałami, te trzy które trafiły spowodowały zatrzymanie się niemieckich czołgów. Skoro taka posucha była 1 września to co było potem?