Budzi się facet z pomroczności jasnej. Kac grzechotnik łupie mu w głowie jak sk***ysyn.
Patrzy a tu długi korytarz z mnóstwem drzwi. Wstał i idzie.
Otworzył jedne drzwi a tam ludziki siedzą i patrzą się dziwnie na niego.
Następne otworzył a tam tak samo.
I kolejne i znów to samo.
Biuro siakieś k***a czu cuś?! Myśli.
Patrzy a na końcu korytarza jeszcze jedne drzwi.
Pociągnął za klamkę i nic.
Szarpnął mocniej i ni ha hu.
Wk***ił się wziął rozpęd i jak nie wyjedzie z bara!
I w taki sposób Zenek wypie**olił się z pociągu...
ej ludzie to naprawdę nie jest dobry kawał O_o byle dziecko wymyśli na poczekaniu taki. Jezusie pora się stąd zmywać bo wszędzie albo gimbosyfy, albo studenciaki albo icbusiarze zapryszczałe
Fedek, stul pysk i siedź cicho- kawał jest po to aby śmieszyć. Ty się nie zaśmiejesz, lecz stu innych opluje się ze śmiechu. Nie podoba się- przejdź w dół strony albo zrób coś konstruktywnego- pójdź na spacer, etc. Howgh.
nie będę siedział cicho jak widzę taki ch*jowy kawał i to jak wielu ludzi się z niego smieje. Jak w tym kraju ma być dobrze jak ludzi śmiesza tak beznadziejne kawały?