Spoko, spoko, ja bym mu doprawił jakieś nieproporcjonalnie wielkie rogi przy użyciu jakiegoś szkieletu w środku, popracuj nad zmarszczkami i fakturą skóry, najlepiej odcisnąć własną skórę na czymś plastycznym, twardszym od gliny i potem to odcinąć na rzeźbie. Sam troszkę rzeźbiłem w mydle swego czasu i glinie modelarskiej, ale jakoś nie wytrwałem w tym zbyt długo, wolałem rysunek i farby
Zakładam, że na bank znasz zbrush, więc polecam się nim pobawić.
Teraz natomiast jestem w trakcie pisania książki i odstawiłem rysowanie prawie całkowicie, jednak sądzę, że tylko czasowo, od takich pasji nie sposób skutecznie uciec.
Piwko leci. Szkoda, że tak mało ludzi zajmuje się tym amatorsko i tak wielu potrafi jedynie rzygać hejtem na czyjeś pracki.
WojciechKaruzelski napisał/a:
ohohohoho, wch*j dobre
Pratchett od kilku dekad ma lepsze na każdej okładce swoich książek
Nie porównuj Kidby'ego, dwie zupelnie różne tematyki, chociaż styl nieco zbliżony.
Mocne słowa, jak na cienką k***ę. Szkiełko go oddziela i może kozakować.
Nie będę nic rysował k***o gimbusiarska, co nie zmienia faktu że to coś jest ch*jowe a nie fajne. Nie wszystkie gówna co jakiś pie**olony ćpun wysra są fajne.
34-latkowi zylka w dupie pekla, bo komus w internecie nie podobaja sie rysunki jakiegos pie**olonego narkomana, gdzie ja k***a zyje... co za zywe gowno