Sytuacja sprzed roku, ostra zima (...) Na dworze mróz i piździ jak cholera.
"żul" to też Człowiek jak my wszyscy. Kiedyś pomagałem takim osobom,z własnej kasy woziłem im jedzenie i picie oraz środki czystości (czasem jak weszło się na taki spot gdzie przebywają bezdomni j***ło niemiłosiernie). Po rozmowach z tymi ludźmi dowiadywałem się jak trafili na ulicę. Trafiłem na dwuosobową rodzinę,pracował tylko mąż po pewnym czasie gość dostał wypowiedzenie umowy o pracę i uprzedzając komentarze wcale nie za chlanie podczas godzin pracy czy przyjście na kacu - po prostu z dnia na dzień gość został bez pracy. Z tego co mi mówił szukał lecz bez skutku w końcu właściciel kamienicy w której mieszkali wyj***ł ich na zbity ryj na ulicę a kochane miasto nie miało dla nich lokalu tymczasowego. Mogli by pójść do jakiegoś domu opieki dla bezdomnych lecz w moim mieście są oddzielne dla kobiet i mężczyzn i nie było szansy aby mogli razem mieszkać. Udało mi się sprowadzić Jana (bo tak ma na imię) na dobrą drogę,przestał pić w internecie szukałem pracy dla Niego napisaliśmy CV i w końcu się udało Ze swoich odłożonych pieniędzy wynająłem im mieszkanie na pół roku z góry - szczerze mówiąc zaprzyjaźniłem się z tą rodziną i do tej pory utrzymujemy kontakt. Mam wielką satysfakcję z pomocy mimo że próbowali oddać mi pieniądze które włożyłem nie wziąłem ani grosza ta satysfakcja którą teraz czuję jest bezcenna i wiem że było warto.