Mam ch*jowy dzień. Wracam zj***ny w deszczu do domu, myślę wypiję piwko, otwieram i jeb po chwili obalam. Nosz k***a mać! Myślę włącze sadola. Wchodzę w poczekalnie, pierwszy kawał: i jak siekierą w łeb!
No co za złamas pie**olony mi kasuje posty? Najpierw wrzuciłem sam obrazek bez tekstu to rozumiem że mogli skasować ale potem dopisałem tekst. O ch*j chodzi?
Ja pier****, a jakby mamusia się dowiedziała to juz by nie był taki dowcipny.
I nie było by kawałów o Jezusie tylko darcie mordy na cały głos "Jezus Maria! " uciekając przed pasem