Anologia "dlaczego marszczenie freda jest grzechem" jest bardzo prosta. Gdy sobie chłop ulży w cierpieniu jest spoko, ale nie dla Kościoła. Kościół dąży do tego abyśmy nie fapali a co za tym idzie musieli ulżyć sobie na kimś. A kim? Czy to pasztet, czy przypadkowa dziewka na dyskotece- dla nas nie będzie miało znaczenia. Za to znaczenie będą miały nasze bękarty które zasilą kasę w kościele. Komunia itp...