Dowódca Specnazu zwołuje zbiórkę żołnierzy:
-Jak wiecie, wyjedziemy na akcje do Czeczenii. Za każdą przyniesioną głowę Czeczena dostaniecie 20dolców.
Nie minęła godzina, a już komandosi przynoszą ucięte głowy. Na to dowódca:
-Ej chłopaki spokojnie, jeszcze nie wyjechaliśmy z Moskwy.
Przecież to ten ziomek najbardziej skomlący w "Masakrze w Dagestanie". Typ nie dał sobie normalnie gardła poderżnąć, tylko musieli go z góry dźgać nożem, a w tym czasie jego kumpel próbował sp***olić ale kule były szybsze. Pocieszający jest fakt, że FSB dopadło wszystkich oprawców, ale tylko nieliczni trafili do więzienia, ci którzy dożyli do tego momentu zostali zarażeni przez rosyjskich współwięźniów wirusem HIV (pisanie w jaki sposób do tego doszło nadaje się na harda), ale nie dożyli pierwszych objawów. Smutne, że takie porządnie zwierzęta nie doczekały się uczciwego procesu Islam byłby faktycznie religią pokoju, gdyby koran zalecał zamiast obrzezania lobotomię.