Myślę że nie pierwszy raz to robili i było ok. bo jakoś poprzednie przęsło wstawili. Problem raczej był z rozłożeniem ciężaru. Dźwig jedzie po płytach (metalowych najprawdopodobniej) w pewnym momencie duża część gąsięnnic wisi w powietrzu. Zmienia się środek ciężkości i cały misterny plan w p*zdu. Wie ktoś może gdzie to było?