Na lekcji języka polskiego Jaś zaczyna głośno przeklinać. Podchodzi do niego pani i mówi:
- Masz tu zeszyt 16-kartkowy. Wypisz w nim wszystkie przekleństwa jakie znasz.
Gdy Jaś zapisał już nawet okładki, pani wzięła jego zeszyt i kazała by podpisał to jego ojciec. Jaś zaszedł do domu i pokazuje owy zeszyt dla taty, a on po jego przeczytaniu mówi:
- Czego ta k***a chce, przecież tu żadnego błędu nie ma.
Taka wariacja na temat tego kawału:
Wraca Jasiu do domu i zaczyna rozmowę z ojcem:
-Jak było w szkole?
-Dobrze, dostałem raz piątkę i raz w ryj.
-Za co piątkę?
-Bo pani się spytała ile to jest 3x5, to odpowiedziałem, że 15.
-A w ryj?
-Spytała się ile to jest 5x3....
-Toż to jeden ch*j.
-No, też tak powiedziałem...