Jasio pyta się taty:
- Co by się stało, gdyby mamie urwało rękę?
- Jasiu nie mów tak, kto by nam obiady gotował?!
- A jakby mamie urwało nogę?
- Jasiu nie mów tak! Mamusia nie mogłaby już chodzić do pracy.
- A co by się stało jakby przejechał mamę pociąg?
Tata uśmiecha się i głaszcząc synka odpowiada:
- Ty mój mały marzycielu!
- Tate, a co by było, gdyby tramwaj obciął mame rękę?
- No, wiesz, przykro by było, ale dostalibyśmy odszkodowanie.
- Tate, a gdyby tramwaj obciął mame obie rękie?
- Dostalibyśmy dwa razy takie odszkodowanie.
- A gdyby jeszcze nogie?
- To odszkodowanie byłoby jeszcze większe.
- A gdyby tramwaj obciął mame obie rękie i obie nogie?
- No, to byłoby duże odszkodowanie.
- A gdyby tramwaj obciął mame jeszcze głowe?
- Oj, Icek, Icek, ty marzycielu......