Na lekcji wychowawczej nauczycielka zadaje pytanie:
- Dzieci, kim z zawodu są wasi rodzice.
Zgłasza się Małgosia:
- Moja mama jest k***ą, i mamy bardzo dużo pieniędzy.
Nauczycielka zażenowana strofuje ją i każe jej usiąść, ale pyta dalej. Zgłasza się Franek:
- Mój tata jest policjantem proszę Pani i też mamy bardzo dużo pieniędzy.
Franek siada i zgłasza się Jasiu:
- A mój tato jest kierowcą, i gdyby nie k***y i policja, to też byśmy mieli dużo pieniędzy.
Kierowcą jest ? Ja też, a jakoś ani Policja, ani k***y mi nie przeszkadzają, a pieniędzy nie mam dalej. Dziwnego masz tate...
Nie, ja jestem kierowcą, ale nie tym A propo twojego kierowania to ja się nie dziwię. Mowa było o kierowcach TIRów, a nie samochodu dostawczego do 3,5t jeżdżącego nie dalej niż 20 km za miasto. Jeżdżenie i zbieranie zamówień po lokalnych spożywczakach też niezbyt się zalicza do tego kawału