Wiadomo, że to reżyserka i takie tam, ale z Japonią to jest chyba tak, że jak wejdziesz do damskiej przebieralni, to cię laski nie wyrzucą, ba - nawet nie nakrzyczą...
jak oni k***a się w takim zgiełku mogą porozumieć, trudny język, pok***iony i jak zawsze skośnookie panienki drą p*zdy ze strachu jak w seksie a w seksie jakby płakały. Nigdy nie zrozumiem tego narodu...