Z tym ze majac proch, raczej cie wykryja. Z tego co slyszalem technologia na lotniskach jest troszke bardziej zaawansowana od tej podawanej w oficjalnych raportach. Jednak jakis komando-chemik stworzylby cos bardziej wyszukanego z ogolnodostepnych produktow z lotniska, niczym Macgyver bombe z herbatnika... Tylko zasadnicze pytanie - po co?
swoja droga kiedys kupilem portfel i dolaczony byl do niego ,,survival card"
Odlatujac z kraju ojczystego nawet zapomnialem o obecnosci tej ,,karty przetrwania" w portfelu, jednak pomimo kontroli, nikt nadzorujacy skanery tego niewykryl... mysle wiec ze jak ktos zna sie na robocie, to nic go nie zatrzyma by cos odjebac.
Ale by przerwac ten pesymistyczny akcent proponuje Carlina ktory dosadnie skomentowal kontrole na lotniskach :
Bonguś, takim samym "granatem" jest każdy dezodorant, piersiówka spirytu albo kilka paczek sody plus ślina w szczelnym pojemniku. Ba, jak weźmiesz ze sobą zaspawany termos z wodą i będziesz go miał czym podgrzać odpowiednio to ci gwarantuję. Jebnie lepiej niż na tym filmiku.
Miałem podobną sytuację. W portfelu miałem schowany wkład łamany do nożyka budowlanego. Również zupełnie o nim zapomniałem i przeszedłem z nim dwie kontrole na dwóch różnych lotniskach, warszawa i londyn tak swoja droga, zastanawiam sie jak bardzo mialbym przej***ne jakby zobaczyli, ze cos takiego mam przy sobie. A z drugiej strony jakis muslim spokojnie moglby tym narobic sporego zamieszania na pokładzie samolotu.