W 4 akademikach Politechniki Warszawskiej administracja zamontowała studentom takie niezbędne barierki chroniące ich żeby nie wypadli przez okna (nie żeby ktoś zamierzał, ale administracja wie lepiej). Co ciekawe ,w ramach troski o celowość wydatkowania publicznych pieniędzy, supernowoczesne barierki są montowane teraz nawet na parterze...
Tryb montażu tego ustrojstwa - "Lekko" podchmieleni robotnicy dostali klucze z administracji, wchodzą kiedy chcą do pokoi, montują robiąc przy tym niemiłosierny burdel i wychodzą...
Doświadczyłem czegoś podobnego. Wróciłem z Anglii i widzę, że w bloku zamontowali mi domofon. Raz już był, jakieś 15 lat temu, działał może miesiąc. Nie wiem ile hajsu na niego wyłożyli, ale nie mało, bo jest bardzo nowoczesny. Problem w tym, że administracja nawet nie zapytała żadnego mieszkańca, czy chcemy ten zaj***ny domofon, każdy kogo o to pytam mówi "a na ch*j nam to?! Tyle lat nie było i było ok", sam uważam podobnie, no i co najważniejsze - w bloku i dookoła jest co najmniej 5 pilniejszych spraw do zrobienia, takich jak: Powiększenie parkingu, odmalowanie klatki, odnowienie piwnic, ogarnięcie i posprzątanie terenów zielonych, bo syf jak ch*j. Ale nie, koleś kolesia z administracji pewnie ma firmę, która zakłada domofony, więc czemu by tu nie dać kolesiowi zarobić, bo koleś przecież wystawi i tak zawyżoną fakturę, a różnica pójdzie do kieszeni prezesika wspólnoty.
j***ny polski syf
BongMan ale Ty masz bogaty bagaż doświadczeń. Wiem że w cenie jest opowiadać swoje historie, ale jak są ciekawe. Takie sytuacje czy to z domofonem, czy to z ogrodzeniem zapyziałego trawniczka, czy malowaniem po 3 razy w roku klatek schodowych ma każdy. Wyobraź sobie że każdy zacznie tak obrazowo jak Ty opowiadać co im się stało w życiu. Syf i malaria by powstał. A wystarczy już że Cholera panuje na sadolu. Więc jako samozwańczy reprezentant Sadola, proszę Cię: PRZESTAŃ!!!
@up
W takim razie może jakby każdy o takich historiach opowiadał i wyrażał swoje zbulwersowanie to może coś by się zmieniło? Bo skoro jełopy nie reagują, znaczy że akceptują. Prawda?
Jakby w bloku znalazło się oprócz mnie jeszcze chociaż 9 osób, które by ze mną poszły do administracji i powiedziały, gdzie mogą sobie ten domofon wsadzić, to w przyszłości taka sytuacja by się nie powtórzyła. Ale jak każdy woli pobąkać pod nosem niż cokolwiek zrobić, a jednostka gówno może, więc ch*jnia trwać będzie dalej, zawsze i wszędzie.