Kiedyś rzucaliśmy lotkami w tarcze i pech ( hue hue hue) chciał że lotka trafiła kumpla w kolano. Tak się dziwnie wbiła że też był problem ją wyrwać. No ale czego się nie robi dla kolegi...
W Polsce z NFZ-u,, przy odrobinie szczęścia by mu go dobili całkiem i by powiedzieli, że tak może zostać. (o ile by mu nie zerdzewiał do czasu otrzymania pomocy)