W Zawierciu na Rolniczej mieszka koleś, który nie ma kosza, nie ma odpływu i "prawie z wody nie korzysta". Problem z nim jest taki że pomyje potrafi wylać przez okno, odchody wywala za płot, śmieci zresztą też. Tak, tak wyżalam się, mój tata jest tym szczęśliwym sąsiadem. Policja zgłoszeń nie przyjmuje, straż miejska się nie podejmuje bo koleś ma podobno żółte papiery. Ale ja się pytam, skoro zgk tak łapczywie zbiera kasę za wywóz śmieci, że aż straszyło grzywną moją 70 letnią babcię, która mieszka w domu obok (na tej samej działce )i korzystała z tego co my kontenera, teraz niby jest obowiązek posiadania jednego kosza na każde gospodarstwo domowe, to czemu nie przyczepią się tego gnojarza? Nie wiadomo.
To nie podpada pod jakieś ustawy związane z bezpieczeństwem mikrobiologicznym? Jeszczy pół bidy jakby lał to na pole, ale gośc leje szambo na ulice. Nie macie policji w okolicy?
Poszukałem podstawy prawnej i gość mógłby mieć nasrane:
Kod:
Art.75.§ 1.Kto bez zachowania należytej ostrożności wystawia lub wywiesza ciężkie przedmioty albo nimi rzuca, wylewa płyny, wyrzuca nieczystości albo doprowadza do wypadania takich przedmiotów lub wylewania się płynów,
podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany.
§2.Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 ze złośliwości lub swawoli,
podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny.
Mi to na żadne szambo nie wygląda.
A argument o uj***nych nogach w drodze do kościółka? A kto normalny jeszcze chodzi jeszcze na spędy pedofilów? Życie na wsi jest przej***ne.
Zaś co do wylewacza tej cieczy - zgłaszaliście to gdzieś? Próbowaliście robić jemu pod górkę?