Właśnie wróciłem z knajpy gdzie byłem z nowo poznaną znajomą (no k***a dobra - lewizna).
Opowiadała mi o swojej pracy a ja sobie tam słuchałem jednym uchem żeby być milutki ale potem zamieniłem się w ucho:
zaczęła opowiadać o tym że szef jest Irakijczykiem, islamistą pracującym w Polsce. No i do rzeczy: znajoma uczyła go że kobietę przepuszcza się drzwiami pierwszą, ze nie chapie się publicznie przy jedzeniu, że jak się gdzieś wchodzi to się mówi: dzień dobry, ze nieznajomych białych kobiet nie klepie się po tyłku jeśli nie ma nikogo w pobliżu. Ze nie spluwa sie na widok kościoła...
No k***a zjeżyłem sie na to co usłyszałem - do tej pory nie miałem z tymi brudasami do czynienia aż w końcu (pośrednio) stało się. Co za j***na dzicz! Teraz zastanawiam się czy bzyknąć tą laseczkę żeby nie chwycić jakiegoś arabskiego trypla. co radzicie?
Nie rozumiem gościu co Ty pieprzysz w tym swoim poście. ch*j mnie to obchodzi, że go tego uczyła? To chyba dobrze. A na Twoim miejscu bałbym się bardziej o to, że ta "laseczka" zarazi się od Ciebie nieuleczalnym debilizmem.
Teraz zastanawiam się czy bzyknąć tą laseczkę żeby nie chwycić jakiegoś arabskiego trypla. co radzicie?
Taa k***a, koneser się znalazł. Skoro była na tyle ładna żeby się z nią spotkać (przyjmując że w ogóle istnieje), to pewnie od razu byś poleciał, gdyby tylko rozchyliła nóżki, z resztą jak każdy facet.
Chodzi o to że ich trzeba uczyć podstawy kultury... lewaki jak zwykle nie rozumieja i pisza "to chyba dobrze ze go uczyła ty rasisto ty" dobrze że tej laski tutaj w komentarzach z gównem nie wymieszali. r*chaj ile wlezie!
to jest lewizna...pie***l Bracie ile da się...chociaż ślizgac się po kozojebcy a dupa jak to polka napewno mu chapneła dzide...bo, jest k***a taki egzotyczny !