Pewien człowiek znalazł magiczną lampę Aladyna, dżin wchodząc z butelki powiedział mu że może mieć co chce; ale jego sąsiad będzie mieć tego dwa razy tyle. A więc myśli: - Dużo pieniędzy, nie bo i tak będę od sąsiada biedniejszy. - Piękną żonę, ale co z tego jeśli sąsiad będzie mieć ładniejszą - Nowoczesny sportowy samochód, ale on i tak będzie mieć dwa razy lepszy.
Po wielodniowych rozmyślaniach, przychodzi zaniedbany, wychudzony do dżina. Dżinu kochany oto moje przemyślane życzenie " Chce abyś mi wydłubał jedno oko"
Bo Polak jak zobaczy, że sąsiad ma samochód to ten nie zechce mieć takiego samego (lepszego), lecz tego, aby sąsiadowi ten samochód rozpie**olić.
Ale cóż zrobić... mamy to w genach.
Aaa i jeszcze jedno tego typu było (nie pamiętam dokładnie jak szło):
W obliczu tragedii ludzie się jednoczą i smucą z powodu nieszczęścia innych, ale gdy komuś innemu się poszczęści, trudno jest cieszyć się z jego szczęścia.
Ten pewien człowiek to z pewnością 100% był Polak, a najpewniej hanys z sąsiadem warszawiakiem:P
no to się ciulu zdecyduj, czy 100% Polak czy Ślązak...
a dowcip to kwintesencja polaczkowej zawiści...
swoją drogą, ch*j co będzie miał sąsiad, zabetonowali mnie w tym domu że nie mogę się przeprowadzić mając pełno kasy...
W opowiadaniu Sheckleya "A tobie dwa razy tyle" bohater znalazł inne rozwiązanie tego problemu.
Nieco subtelniejsze, ale jednak okrutne dla sąsiada. I to nie ponosząc żadnej szkody.
Oczywiście nie zdradzę, sami przeczytajcie, lenie pie**olone.
Pewien człowiek znalazł magiczną lampę Aladyna, dżin wchodząc z butelki powiedział mu że może mieć co chce; ale jego sąsiad będzie mieć tego dwa razy tyle. A więc myśli: - Dużo pieniędzy, nie bo i tak będę od sąsiada biedniejszy. - Piękną żonę, ale co z tego jeśli sąsiad będzie mieć ładniejszą - Nowoczesny sportowy samochód, ale on i tak będzie mieć dwa razy lepszy.
Po wielodniowych rozmyślaniach, przychodzi zaniedbany, wychudzony do dżina. Dżinu kochany oto moje przemyślane życzenie " Chce żeby mi jedno jądro uschło"
to ja słyszałem wersję z polakiem, niemcem i złotą rybką:
polak złowił złotą rybkę, ta jęczy żeby ją żeby ten ją wypuścił to spełni jego 3 życzenia, ale polak nic jeszcze nie złowił więc już ma patroszyć rybkę, wtem niemiec z drugiego brzegu krzyczy:
-polak, weź puść tą rybkę, ja dużo złowiłem, dam ci kilka moich
no to polak wypuścił rybkę, a rybka na to rzecze:
-puściłeś mnie więc spełnie twoje 3 życzenia, ale za to, że to przez namowe niemca, on dostanie wszystkiego co ty 2 razy więcej
więc polak mówi pierwsze życzenie:
-chciałbym zajebiste bmw
buch! obok polaka pojawia się zajebiste bmw, ale u niemca już stoją 2
polak się nie poddaje:
-chcę zajebistą laskę!
buch! koło polaka laska jak marzenie, ale na drugim brzegu dwie laseczki
polak jak to polak, podirytowany, myśli co tu zrobić:
-wiem, chcę żeby jedno jądro mi uschło!