Apropo psów r*chających koty. Jak miałem 10 lat mój pies był jeszcze młody miał chyba z 2 lata. Byliśmy z rodzicami na wsi u babci na rodzinnym niedzielnym obiedzie, i jak razem z ojcem wyszliśmy na podwórko przed dom zobaczyliśmy jak nasz pies posówa starego kocura w dupe. Niby nic bo psy mają różne odpały ale ten kot w ogóle nie miał zamiaru uciekać. Leżał jakby miał to głęboko w dupie, że pare lat młodszy od niego pies wsadza mu fiuta w kakaowe oko. Jak sie potem okazało mój pies zakochał sie(tak podejrzewam) w tym kocie i gdy mieliśmy jechać do domu jak chciałem go wziąć na ręce sk***iel mnie tak upie**olił, że do dziś mam blizne.