Co do Jelcyna, to ch*j, nie wiem. Jednak za Bill'a Ameryka odnotowała wzrost gospodarczy wywołany pracą jego rządu. Jeśli chodzi o Monikę Lewinsky... Nie ma to jak dobry Blowjob po pracy.
Ha, jest jeszcze lepsza historia. http://gimundo.com/news/article/the-man-who-saved-the-world-by-doing-nothing/
Dla nieuków ją streszczę.
Był sobie Stasio Petrov, gość, który wedle artykułu miał jakieś przeszkolenie naukowe, nie sprecyzowano tego, ale debili raczej nie biorą na takie stanowiska (zazwyczaj kolesi po politechnikach i innych watach (lotnictwo, elektronika). Służył w bazie wojskowej odpowiedzialnej za monitorowanie rakietowej aktywności Amerykanów. Zatem nasz podpułkownik był odpowiedzialny za bezpieczeństwo Mateczki Rosji.
W okresie, w którym miała miejsce nasza historia, stostunki czerwoni-jankesi była wyjątkowo napięta. Pierwszego września Ruskie zestrzelili koreański samolot, który wzięli za wosjkowego myśliwca wkraczającego w ich przestrzeń powietrzną. Zabili 263 pasażerów w tym jednego amerykańskiego kongresmena. Nie dziwota, że spodziewali się odwetu ze strony zachodzu i chodzili przez miesiąc jak na szpilkach.
23 września nasz Stasio pełnił podwójną służbę za chorego kumpla i wtedy nagle na monitorze ostrzegawczym pojawił się w ch*j wielki czerwony napis "Amerykhany NApie**alAJĄ!!!". (tutaj mogłem coś przeinaczyć) System ostrzegania pokazywał, że w stronę ZSRR zapierdziela 5 rakiet balistycznych. Standardowa procedura nakazuje natychmiastowe jebnięcie w czerwony przycisk i powiadomienie wyższych władz (w artykule jest inaczej napisane, ale to jakiś debil pisał i nie doprecyzował), które mają podjąć decyzję o kontrataku. Należy zauważyć, że w tamtym momencie władzę sprawował ten sam rząd, który wprowadził Ruskich do Afganistanu, a więc bitne skurywsyny.
Co zrobił nasz Stastio? Ano, nic. Walną sobie szklaneczkę wódki, bimbru, czy co tam było w modzie w tamych czasach, odpalił papierosa, podrapał się po głowie i się zaczął zastanawiać. ch*jowy z niego żołnierz, co? Tak sobie pomyślał, że to dziwne zachowanie ze strony Amerykanów, że jako atak wyprzedzający, który ma na celu rozj***nie jak najbardziej sił wroga, użyli 5 rakiet, a przecież mają tego w pizu i jeszcze trochę. Trochę jakby trzymając karabin szturmowy, napie**alać w kogoś kamieniami...
Zaświtało w głowie naszego Stasia, że coś tu ni ch*ja nie gra. Zerknął na radary... Nic nie leci. Nie wiem, jak się czuje człowiek, na którego barkach spoczywają losy świata, ale pewnie to odrobinkę większy stresik, niż maturka. Co zrobił podpułkownik? Ano, właśnie, tak jak już napisałem - dalej nic.
Tak oto, kochane dzieci, została spisana historia najbardziej leniwego bohatera wszechczasów. Oczywiście, Stasio dopuścił się niesubordynacji, to go wyj***li z wojska na wcześniejszą emeryturę. w 1998 jeden z jego towarzyszy broni wypuścił publikację na temat tamtych zdarzeń. Krótko: świat o nim usłyszał -> dostał odznaczenie "Obywatela Świata" -> chcieli mu dać też nagrodę Nobla, ale dostał ją jakiś murzyn, który też nic nie zrobił. -> a teraz ja napisałem o nim na Sadisticu. KROPKA.
Ciekawe, że wg centurii Nostradamusa niby III WŚ miała być w 1995. j***ny alkoholik był blisko.
Alamach III 1
Za wielką wodą oceanu, gdzie Atlantyk ma swój drugi brzeg,
W wielkim mieście pieniądza będzie słychać wielki grzmot,
Dwaj wielcy szklani bracia upadną pogrążeni w chaosie,
Kiedy żelazne ptaki zniszczą ich swoimi dziobami,
Ale forteca przetrwa choć będzie opłakiwała ciała niewinnych,
Ich zaskoczony przywódca nie ulegnie i wyda nieprzemyślane rozkazy.
)
Trzecia Wojna się rozpocznie w 10 lat,
Nim jego wojska zginą w azjatyckim kraju Tamerlana.
Niespodziewanie i nagle Wielki Grzyb ognia w siódmym miesiącu zniszczy armie sprzymierzonych,
A płacz i żałoba będzie ogólna, bo trumny będą puste.
Odtąd powoli pod zielonymi sztandarami Mahometa półksiężyc rozpocznie swój zwycięski marsz na ziemie chrześcijańskiej Europy,
Jednooki Talib ogłosi się kalifem zjednoczonego imperium Allaha.
*
Persage II 3, 14
Kiedy będzie ogłoszony i zawarty wielki pokój i ludzie będą się bawić,
W nocy jak złodziej przyjdzie III wojna i wszystkie traktaty będą rzucone na śmieci,
Wielki Smok Azjatycki zawrze tajny układ z Wielbłądem Półksiężyca,
Jeden ruszy na Ruś zajmując ogromne przestrzenie, a złociste strzały i płomienne grzyby będą burzyły jego miasta,
Drugi wrzuci do morza niepłodną Synagogę i poprzez wewnętrzne morze i kraj Osmanów ruszy na Europę,
A jego pobratymcy tam mu pomogą i witać ich będą zielonymi sztandarami.
Trwóżcie się bo złodziej Wojny w nocy Was zaskoczy, a u wszystkich będzie biała krew i czyraki,
Zawrze tajny układ ze Smokiem Azji, a obok niego będzie widoczny znak Wielkiego Wielbłąda.
Ostrzegam cię wielki kraju Słowianina, bo ciebie pierwszy wysmaga ciężki bicz Mahometa,
A nim coś poczną twoi osłabieni przywódcy w 3 tygodnie wasz kraj będzie lizał stopy przywódcy.
Ha, jest jeszcze lepsza historia. http://gimundo.com/news/article/the-man-who-saved-the-world-by-doing-nothing/
Dla nieuków ją streszczę.
Był sobie Stasio Petrov, gość, który wedle artykułu miał jakieś przeszkolenie naukowe, nie sprecyzowano tego, ale debili raczej nie biorą na takie stanowiska (zazwyczaj kolesi po politechnikach i innych watach (lotnictwo, elektronika). Służył w bazie wojskowej odpowiedzialnej za monitorowanie rakietowej aktywności Amerykanów. Zatem nasz podpułkownik był odpowiedzialny za bezpieczeństwo Mateczki Rosji.
W okresie, w którym miała miejsce nasza historia, stostunki czerwoni-jankesi była wyjątkowo napięta. Pierwszego września Ruskie zestrzelili koreański samolot, który wzięli za wosjkowego myśliwca wkraczającego w ich przestrzeń powietrzną. Zabili 263 pasażerów w tym jednego amerykańskiego kongresmena. Nie dziwota, że spodziewali się odwetu ze strony zachodzu i chodzili przez miesiąc jak na szpilkach.
23 września nasz Stasio pełnił podwójną służbę za chorego kumpla i wtedy nagle na monitorze ostrzegawczym pojawił się w ch*j wielki czerwony napis "Amerykhany NApie**alAJĄ!!!". (tutaj mogłem coś przeinaczyć) System ostrzegania pokazywał, że w stronę ZSRR zapierdziela 5 rakiet balistycznych. Standardowa procedura nakazuje natychmiastowe jebnięcie w czerwony przycisk i powiadomienie wyższych władz (w artykule jest inaczej napisane, ale to jakiś debil pisał i nie doprecyzował), które mają podjąć decyzję o kontrataku. Należy zauważyć, że w tamtym momencie władzę sprawował ten sam rząd, który wprowadził Ruskich do Afganistanu, a więc bitne skurywsyny.
Co zrobił nasz Stastio? Ano, nic. Walną sobie szklaneczkę wódki, bimbru, czy co tam było w modzie w tamych czasach, odpalił papierosa, podrapał się po głowie i się zaczął zastanawiać. ch*jowy z niego żołnierz, co? Tak sobie pomyślał, że to dziwne zachowanie ze strony Amerykanów, że jako atak wyprzedzający, który ma na celu rozj***nie jak najbardziej sił wroga, użyli 5 rakiet, a przecież mają tego w pizu i jeszcze trochę. Trochę jakby trzymając karabin szturmowy, napie**alać w kogoś kamieniami...
Zaświtało w głowie naszego Stasia, że coś tu ni ch*ja nie gra. Zerknął na radary... Nic nie leci. Nie wiem, jak się czuje człowiek, na którego barkach spoczywają losy świata, ale pewnie to odrobinkę większy stresik, niż maturka. Co zrobił podpułkownik? Ano, właśnie, tak jak już napisałem - dalej nic.
Tak oto, kochane dzieci, została spisana historia najbardziej leniwego bohatera wszechczasów. Oczywiście, Stasio dopuścił się niesubordynacji, to go wyj***li z wojska na wcześniejszą emeryturę. w 1998 jeden z jego towarzyszy broni wypuścił publikację na temat tamtych zdarzeń. Krótko: świat o nim usłyszał -> dostał odznaczenie "Obywatela Świata" -> chcieli mu dać też nagrodę Nobla, ale dostał ją jakiś murzyn, który też nic nie zrobił. -> a teraz ja napisałem o nim na Sadisticu. KROPKA.