Fajna sprawa być grubym? Pocić się wszędzie nawet jak nie ma słońca? j***ć w autobusach, trolejbusach, tramwajach, biurze, szkole czy tam gdzieś? Nie mieć kolegów i żeby się z ciebie śmiali, bili, wyganiali i rzucali harpunami?

Wiesz co to ironia? :C

@Xenomorph08

Nie, fajnie jest mieć własne pole grawitacyjne.

@up - najlepsze własne pole grawitacyjne to gruby portfel..

@Xenomorph08 - gruby+siłownia=morderca .

Adivost0 = Norwegia

@Xenomorph08 ja tam jestem gruby kumpli mam, bity nie jestem (wręcz przeciwnie bo takie kozaki to tylko w gębie mocne jeden cios i po kolesiu), śmiali no owszem ale mnie to jakoś nie obchodzi, a pocenie się -od czego mamy dezodoranty w klasie miałem alkoholika i uwierz j***ło od niego mocniej niż od przeciętnego spoconego grubasa (a najgorzej jak taki zacznie coś gadać z japy jedzie jak z 7 kręgu piekieł) więc przykro mi ale chrzanisz farmazony

@Xenomorph08 ja tam jestem gruby kumpli mam, bity nie jestem (wręcz przeciwnie bo takie kozaki to tylko w gębie mocne jeden cios i po kolesiu), śmiali no owszem ale mnie to jakoś nie obchodzi, a pocenie się -od czego mamy dezodoranty w klasie miałem alkoholika i uwierz j***ło od niego mocniej niż od przeciętnego spoconego grubasa (a najgorzej jak taki zacznie coś gadać z japy jedzie jak z 7 kręgu piekieł) więc przykro mi ale chrzanisz farmazony

Gratuluję samozadowolenia. Idź się cieszyć z siebie gdzie indziej.

"Po co taki człowiek żyje..."

Niech sobie żyją, ale niech za bilety, k***a, płacą więcej niż normalni ludzie.
To po prostu nie sprawiedliwe, że ja płacę tyle samo, ile gość, który jest praktycznie jak dwóch gości z 60KG worem tłuszczu między nimi. Ale nieee.... Bo jemu się, k***a, należy. Tak samo jak te stosy żarcia 6 razy dziennie.

Śmianie się z grubych to moim zdaniem pedalstwo. Czy normalnego faceta obchodzi to czy inny facet jest gruby czy chudy? Raczej nie. Normalnego faceta interesują kobiety. Tak więc jeśli jeden facet interesuje się figurą drugiego, oznacza to że jest po prostu parówą

@Xenomorph08 ja tam jestem gruby kumpli mam, bity nie jestem (wręcz przeciwnie bo takie kozaki to tylko w gębie mocne jeden cios i po kolesiu), śmiali no owszem ale mnie to jakoś nie obchodzi, a pocenie się -od czego mamy dezodoranty w klasie miałem alkoholika i uwierz j***ło od niego mocniej niż od przeciętnego spoconego grubasa (a najgorzej jak taki zacznie coś gadać z japy jedzie jak z 7 kręgu piekieł) więc przykro mi ale chrzanisz farmazony

Idź być gruby gdzie indziej.