Pamiętam jak za dzieciaka też chciałem odj***ć jakiś numer i coś popsuć. Padło na skrzynkę pełną kabelków na mojej klatce schodowej. Wybrałem randomowy kabel ze 100 dostępnych i postanowiłem go wyrwać. Ku mojemu zdziwieniu nic spektakularnego się nie wydarzyło, więc zawiedziony poszedłem do domu. Wkrótce okazało się że do naszego domu nikt nie może się dodzwonić bo uj***lem własny kabel telefoniczny.
Od 15 lat pracuje w pogotowiu. Typowe zerwanie trzeciego kręgu w okolicach przepony. Ręce wyprostowane i paraliż. Raczej przeżyła ale na nogi długo nie stanie:)