Trochę tego nie rozumiem, może ktoś mieszkający w NL albo znający sytuację na bieżąco mi wytłumaczy. We wrześniu i październiku byłem w Amsterdamie w pracy, nigdzie żadnych maseczek, obostrzeń, problemów. Co się zmieniło przez te 3 miesiące, że ludzie się tak wk***ili i wyszli na ulicę?
Pytanie dodatkowe: Co się musi wydarzyć u nas, żeby ludzie w końcu się obudzili z tej pandemii strachu?
Ocb? Dalej umieracie po szczepionkach? Czy przez maski? Zauważyliście szurki że od początku pandemii macie coraz to inne teorie? Od 5g (bo była to dość popularna teoria) do wymordowania całej populacji szczepionką. Jutro UFO po jutrze Jezus na ziemi.