"Uwaga mężowie, którzy oczekują, że po przyjściu z pracy znajdą na stole kolację. Poskarżenie się, że jej nie przygotowano, może kosztować nie tylko "ciche dni", ale wyrzucenie z domu i to przez sąd. Tak stało się w Alicante, hiszpańskim mieście nad Morzem Śródziemnym. Tamtejszy sąd ukarał zdenerwowanego męża wyrzuceniem z domu i zakazem zbliżania się do żony na odległość mniej niż 300 metrów.
Wszystko zaczęło się od małżeńskiej kłótni. Wieczorem, po przyjściu z pracy, mąż nie znalazł w kuchni nic do jedzenia i musiał sam sobie przygotować kolację. To wprawiło go w zły humor i zapowiedział żonie, że jeśli dalej będzie tak postępowała, to nie będzie jej dawał pieniędzy. Ta podała męża do sądu, a sąd nakazał mu wyprowadzić się z domu i nie zbliżać do żony. Sąd argumentuje, że mąż - jedyny żywiciel rodziny - strasząc odebraniem pieniędzy, chciał poniżyć zajmującą się domem żonę. „Ta sensancja będzie nauczką dla wszystkich mężczyzn” - twierdzi Marisa Cuespo, działaczka na rzecz praw kobiet z Alicante.
Sąd zapowiedział, że za pół roku ponownie przeanalizuje sprawę. Skazany mąż ma zatem sześć miesięcy na przemyślenie swojego zachowania i naukę gotowania.
Jakby ona była jedyną zapie**alającą osobą, muszącą utrzymać całą rodzinę, to by może wiedziała jakie to uczucie, jak nie ma nic od jedzenia po przyjściu z roboty.
ke...........85
2011-01-27, 13:26
cały dzień pewnie suka robi sobie tipsy i ogląda gówno w TV i jeszce k***a źle. Wypie**alać do roboty! Widzę, że dureństwa z sądów w USA trafiły juz do europy..
No to gość nauczy się gotować i z takimi umiejętnościami znajdzie sobie nową lepszą żonę. Od dawna wiadomo, że najmniejsze prawa maja biali heteroseksualni mężczyźni...