W czerwcu jeszcze nie mieszkali. Mieszkańcy wsi protestują, robią akcje, urzędnicy rzucają kłody pod nogi. Domu pilnuje uzbrojony w karabin ochroniarz. Kontrakt z niemieckim rządem jest dawno podpisany, ale nie tak dawno nowym właścicielom, którzy z ramienia rządu administrują szesnastoma domami azylanckimi, w tym także tym, który należał do nas, kazano zmienić elewację na bardziej ognioodporną. Zmienili. Ale i tak wszyscy wiedzą, że ten dom zostanie podpalony. Tak jak ponad 600 innych. Doszczętnie nie spłonie, bo zapewniam panią, że nasz dom ma naprawdę wyśrubowane zabezpieczenia przeciwpożarowe.
Garnki ze złotem pożydowskim wcale się nie skończyły. Co i rusz słyszę od znajomego złotnika, że przychodzi do niego dziadzio albo babunia, przynosząc oderwany kawałek zabrudzonej złotej tasiemki. Zdradzę Wam tajemnicę poliszynela... kiedyś usłyszałem to od śp. dziadka. Po wojnie złote zęby i obrączki były przetapiane w prowizorycznych odlewniach i walcowane na takie wielkie "naleśniki", które następnie cięto zwykłymi nożami na ok. 2-centymetrowe taśmy. Taśmy te następnie były zwijane w rolki i w takiej postaci przechowywane. Można je rozpoznać po tym, że są mocno zanieczyszczone - mają takie charakterystyczne smugi powstałe podczas walcowania. Uczestnicy zbrodniczego procederu do dziś "odcinają kupony" od holokaustu, odrywając co jakiś czas kawałek takiej taśmy i sprzedając w skupie złota. Potem złoto jest ponownie przetapiane i uwalniane przy tym od zanieczyszczeń, a potem kupujecie je w postaci pierścionków, łańcuszków i obrączek w znanych sklepach jubilerskich
Więc pomyślcie o tym, kiedy będziecie kupować pierścionek zaręczynowy swojej lubej.
O k***a... że tam jest ch*jnia to się domyślałem, ale że aż tak?
Jeżeli to nie jest kolejny clickbait z wykopu, tylko prawdziwe info... To się nawet cieszę, że pis jest przy korycie.