18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

historia polskiego biznesmena

hujkurwauuu • 2015-02-18, 00:07
Mirki, co mi się w zeszłym tygodniu odj***ło to ja nawet nie. xD

Jestem od 15 lat właścicielem dobrze prosperującego przedsiębiorstwa, zajmującego się obrotem materiałami budowlanymi (szeroko pojęta wykończeniówka itd.). Zgodnie z polityką, że nie zawsze będzie dobry hajc k***o postanowiłem od kilku lat inwestować zarobione środki w nieruchomości i je wynajmować. Wiem, żaden oszałamiający pomysł ale stały dodatkowych przypływ hajsów. W środowisku znajomych Mirków uchodziłem za Rockefellera, #piwnebrzuchy zaczęły nazywać mnie nawet „biznesmenem”.

Tu musze wam powiedzieć jak działałem. Gromadziłem odpowiednią kwotę pieniędzy potrzebną do kupna nieruchomości. Wybierałem te ekskluzywnie położone, z ładnym widokiem i szukałem do nich lokatorów z pewnego określonego przedziału (studbaza odpadała) a więc ekskluzywne prostytutki (o dziwo główny dochód jak na razie) a także cała masa nowobogackich, którzy powoli stawali w stolicy na nogi i do tego czasu wynajmowali u mnie.

Tu muszę powiedzieć że działałem w dwóch dużych miastach – Gdyni i Warszawie.
7 miesięcy temu kupiłem za 1,5 mln nowych polskich cbln (stać mnie, a co) apartament na warszawskim Mokotowie. Dzielnica strzeżona, ładny widok z tarasu a i miejscówka dobrze skomunikowana. Przez miesiąc szukałem lokatora. W końcu zadzwoniła ona. Powiedziała, ze jest zainteresowana i że chce się spotkać, zobaczyć apartament. No to cyk, ustawianko. Na oko nie miała więcej niż 30 lvl. Duże czarne okulary typu muchy, elegancka #rozowypasek, dobry cyc, nogi jak u sarenki. Idealna do zerżnięcia przed zawarciem umowy kupna-sprzedaży. Zaczyna mi mi pie**olić, ze jest jakąś wpływową producentką, że robi w szołbiznesie i że zna wielu wpływowych ludzi i że ze chęcią wynajmie ode mnie apartament. Niestety nie por*chałem, ale popędziłem chałupę i już liczyłem spływ sianka, który będę rozpie**alał na głupoty typu skitelsy albo milka lila stars.

Niestety, wybór okazał się nietrafiony. Minął miesiąc. Czynsz nie uregulowany. Myślę se – co za k***ikłak, hajsem sra a dla mnie nie ma. Dzwonie do niej, mówie że ma hajc dać i mi mówi, że przeprasza, że w telewizji mają problemiki, że naczelny od jakiegoś czasu wariuje, że spóźni się ze spłatą. Myślę se – a ch*j ci w dupę, stać mnie na te opóźnienie. A może jeszcze nakręcę ją na te słynne r*chanie w sensie lizanie.

Mija drugi miech, j***na nie odbiera. Myślę sobie a ch*j cie trącał wywłoko j***no. Mówie do mojego #rozowypasek że ogarniemy sprawę po powrocie do Warszawy, gdyż na 4 miesiące musiałem pojechać do Gdyni gdzie siedzibę miała moja firma. Oczywiście w tym czasie regularnie dzwoniłem do tego damskiego ch*ja. Nie odbierała dając mi znac że mną gardzi i puszcza mnie zytę w ryj.

Mircy, miarka się przebrała. Po pół roku nieregulowania czynszu i lecenia sobie ze mną w tzw. klocki myślę sobie, parafrazując ministra Sienkiewicza: idę po ciebie. Po powrocie do stolicy, ominięciu j***nych popłuczyn Witosa blokujących ruch ciągnikami kupionymi za dopłaty z UE, dotarłem z żoną na Mokotów.

Wbijam pod drzwi apartamentu. Patrzę, zamki wymienione. Myślę sobie – zajebie cię ty k***iszonie. Pukam, a wręcz walę jak gestapo i nic k***a. Myślę sobie – no co za ch*j, niefart. Ale nagle coś słysze. Słychać, ze ktoś jest w mieszkaniu. Że „hehehe”, że „hahaha”. I to więcej niż jedna osoba! Do 100 tys. ch*jów w dupie. Tego było za wiele. Mówię do żony – Sabina, dzwonimy na psy i wypie**olimy te drzwi na hukach. Żona dzwoni i przekazuje dyżurnemu rozwój wypadków. Ja cały czas napie**alam w drzwi, ktoś jakby się krzątał, coś pospiesznie robił.

Po 10 minutach napie**alania drzwi nagle się otwierają i stoi przede mną zakapturzony mężczyzna. Kaptur miał nałożony tak, ze ciężko było rozpoznać jego twarz. Patrze a ten chce sp***alać. A ze ja sam jestem nie w kij dmuchał to łapie jebańca za szmaty, krzyczę do niego – ty ch*ju, ja ci dam skłoty robić z apartamentów na Mokotowie. Ściągam mu kaptur a to nikt inny jak sam KAMIL DURCZOK redaktor i główny prowadzący Faktów tefałen. Muszę wam przyznać że aż k***a odskoczyłem. Nie spodziewałem się tak znanej osoby w moim apartamencie. Tym bardziej że Kamil miał grudę pod nosem, no i ewidentnie był nafukany. Ale że p. Kamil jest uznanym dziennikarzem pozwoliłem się mu wytłumaczyć. Powiedział, ze to nie moja sprawa co tu robiłem, ze był u znajomej i nie będzie się przede mną tłumaczył, ze kim ja jestem, że fakty po faktach, ze on i olejnik i w ogóle że go popamiętam. Ja już mocno wk***iony mówię – to czekaj ty w dupe ranny beduinie, fuzlu, psy jado, będziesz się im tłumaczył. Na ten czas wbiliśmy do środka, chodź musiałem zatarasowac Kamilowi drogę ucieczki bo ewidentnie chciał sie ulotnić. Patrzę, a tu jakiś nagi k***iszon biega po sypialny, okryty prześcieradłem. Pytam grzecznie – a ty k***a kim jesteś? – k***ą – odpowiada młoda dziewka. Okazało się, że szołbiznesłumen, której wynająłem chawirę pozwoliła kimać tutaj swojej siostrzenicy z Otwocka. A że pracowała w tefałenie to ją wzięła na praktyki i tak małolata poznała Durczoka.

Po kilkunastu minutach wpadły bagiety. Spisali Kamila i tą dupencję po czym mówią że zawijają, że w sumie nic się nie stało. Ja mówie – halo, zaraz moment, jak to nic. Panie, bierz pan te fifki, białe proszki na ekspertyzę, niech wam to wrzuca na kombajn, ch*j wi co oni tu wąchali. Nalezy tu zaznaczyć że zrobiono mi z kwadratu małe Madelin, wszystko było zaj***ne w prochach, łącznie z deską od sedesu. Psy popatrzały na siebie. Zaczeli przeszukiwac chałupę. Mało do rękoczynów nie doszło między mną a Durczokiem kiedy bagieta otworzyła szafę. Z mebla wysypało się pełno filmów pornograficznych a jeden to nawet z koniem k***a. Jak mnie uspokoili to pytam speszonego Durczoka – czy ty masz godność i rozum człowieka? Czy ty wierzysz w kościół przenajświętszy, świetych obcowanie i grzechów odpuszczenie? Zwyrodnialcu? Kamilowi było głupio ale dalej powtarzał, że to nie moja sprawa, że to jego prywatna sprawa. I że to jego krawaty.

Narkotyki, pornografia i to ta poj***na. Naga k***a u mnie na kwadracie i do tego reporter faktów. Mówie do niego – mów całą prawdę całą dobę bo ci jaja zaraz urwę. Bagiety wyprowadziły Kamila i dupere. Zabezpieczono także jakies połamane karty sim i rozj***ne telefony. Mircy, a jak oni mi w mieszkaniu urządzili kopalnie bitcoinów i teraz mnie poszukuje rząd USA?

Tak straciłem szacunek do jednego z moich ulubionych dziennikarzy i prowadzących fakty.


Źródło:http://www.wykop.pl/wpis/11452854/mirki-co-mi-sie-w-zeszlym-tygodniu-odj***lo-to-ja-/

ke...........71

2015-02-18, 00:18
Do roboty, robolu!

eligurf

2015-02-18, 00:24
ch*jowe, nie warto czytać. Mi się znudziło po 1/3 tekstu.

XtravaganZa

2015-02-18, 00:35
No k***a, dzisiejsze materiały z Wykopu na Sadolu... Co za świat!

rapidu

2015-02-18, 00:41
co to Hajc ?

qrvishon

2015-02-18, 02:37
KurtSmolorz napisał/a:

k***a przeczytałem całe!


ja też i szczerze żałuję

bloodwar

2015-02-18, 07:23
Gośc niby zaczynał 15 lat temu a operuje językiem gimbazy - zaczynał swoje biznesy kręcić jeszcze w łonie matki?

Pa...........or

2015-02-18, 08:04
gnoju rozśmieszyłeś mnie, łap piwo.