18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach

Historia kuszy

Bart9201 • 2014-08-17, 21:43
Było już o łuku, kolej więc na jego siostrę, notabene znienawidzoną przez rycerzy, kuszę.

Kusza


"Chociaż stosowana już w czasach rzymskich, kusza znalazła powszechne zastosowanie w Europie dopiero w średniowieczu. Podobnie jak łuk, kusze sporządzano początkowo z drewna. Później jednak wzmacniano łęczysko kuszy także ścięgnami, nadając mu w ten sposób większą elastyczność. Początkowo kusza nie była bronią szczególnie skuteczną. Jej załadowanie wymagało wiele czasu, a celność pozostawiała wiele do życzenia. Jednak w miarę udoskonalania jej konstrukcji zaczęła rosnąć również jej popularność. W kuszy, w odróżnieniu o łuku, cięciwę można było utrzymać w stanie naciągnięcia dzięki metalowemu orzechowi i zwolnić przez pociągnięcie spustu. W ten sposób można było kuszę łatwiej niż łuk skierować dokładnie w cel, chociaż jej ciężar w dalszym ciągu stanowił poważne utrudnienie.

W porównaniu z łucznikiem kusznik wypuszczał strzały [bełty] średnio sześć razy wolniej. Ponadto zasięg kuszy nie był szczególnie duży. W wilgotnych warunkach cięciwa ze ścięgien stawała się bezużyteczna. Naładowanie kuszy było zadaniem dość skomplikowanym. We wczesnych kuszach z przodu jej łoża mocowano rodzaj żelaznego strzemienia. Kusznik ustawiał broń pionowo na ziemi, wkładał stopę w strzemię, następnie naciągał cięciwę, zaczepiając ją za nacięcie w orzechu. W późniejszych kuszach do naciągu cięciwy zaczęto stosować różnorodne urządzenia - lewary, dźwignie czy windy - umożliwiające naciągnięcie cięciwy także osobom słabszym fizycznie [w tym momencie kusza zyskała swój potencjał obronny, bo zwykły mieszczanin po kilkutygodniowym szkoleniu był w stanie zza murów zadać poważne obrażenia nacierającemu wrogowi].

W 1139 roku na soborze laterańskim Kościół zakazał posługiwania się kuszą, którą uznano za zbyt okrutną, aby można ją stosować w walce przeciw Chrześcijanom. Historyk wojskowości, Philip Warner, w swojej pracy The Medieval Castle cierpko zauważył z tej okazji: " W XI wieku można było człowieka roztrzaskać toporem na kawałki, ale nie można było zabić go z odległości. W XX wieku nie można mu zatruwać pitnej wody, ale można go rozerwać na kawałki."

Chociaż siła rażenia kuszy była znacznie większa aniżeli łuku, czas konieczny do jej ponownego naładowania, ciężar i podatność na wilgoć sprawiły, iż nie mogła ona na polu bitwy dorównać łukowi. Szczególnie boleśnie przekonali się o tym genueńscy kusznicy, którzy w bitwie pod Crecy w 1346 roku musieli stawić czoło angielskim łucznikom."

Alan Baker "The Knight".

W nawiasach kwadratowych są zawarte opisy, których nie znajdziemy w książce, aczkolwiek poszerzają nieco temat (wiedza własna). Żeby się znowu jakiś sadisticowy profesor historii nie doj***ł, że "niefachowe".

Komarzysta91

2014-08-17, 22:14
Jędrek ten od historii czytal tą książke

Ti...........ch

2014-08-17, 22:18
Bart9201, fajnie, że się starasz i opisujesz kuszę jednak muszę się doj***ć. Historii w Twoim temacie jest bardzo mało - dwie ciekawostki i ogólne rozpisanie jej pochodzenia. Bardzo słabe. Mam wrażenie, że twój post skończył się zanim dobrze się rozpoczął. Jak to gadała do mnie polonistka w ogólniaku: wstęp jest, ale gdzie rozwinięcie i zakończenie?

Bart9201

2014-08-18, 02:21
ment200 napisał/a:

Bart9201, fajnie, że się starasz i opisujesz kuszę jednak muszę się doj***ć. Historii w Twoim temacie jest bardzo mało - dwie ciekawostki i ogólne rozpisanie jej pochodzenia. Bardzo słabe. Mam wrażenie, że twój post skończył się zanim dobrze się rozpoczął. Jak to gadała do mnie polonistka w ogólniaku: wstęp jest, ale gdzie rozwinięcie i zakończenie?



Wiem, ze ta książka ubogo traktuje o broniach. Oczywiście mogę się rozpisać np. o genueńskich kusznikach i ich zasługach w bitwie o Jerozolimę, ale postaw się w mojej sytuacji. Nie zarabiam na tym, nie mam rzeszy zwolenników, chcę się tylko podzielić swoją pasją. Mam pracę, rodzinę, piszę to dla tych, którzy pasjonują się tym tak jak ja. Jeśli kogoś to na prawdę interesuje mogę na PW podesłać kilka ciekawych opracowań na ten temat. Nie pcham się na główną w poszukiwaniu piw. Gdybym rozpisywał się na te tematy uwierz mi, nie chciałoby Ci się tego czytać. Podaję podstawowe kwestie, po to, by ewentualnie ktoś zainteresowany mógł sobie z własnej chęci doczytać to i owo. Mogę np. jebnąć temat o Mieszku I, który w mojej książce formatu A4 zajmuje 6 stron. Ale to zabiera trochę czasu.

pi...........ja

2014-08-18, 13:50
Oczywiście papieski zakaz zadziałał jak najlepsza reklama i dominacja ciężkiego rycerstwa zaczęła słabnąć. A ci kusznicy pod Cresy zostali wystrzelani przez własną głupotę, bo po 1. nie wzięli pawęży i po 2. nie wpadli na pomysł zdjęcia cięciw na czas deszczu, a Anglicy schowali swoje do hełmów.

Sinecod

2014-08-18, 21:35
Mam takie pytanie skierowane do specjalistów od kusz. Kiedyś usłyszałem, że kusznicy mieliby nosić takie grube skórzane kołnierze, gdyż gdy cięciwa kuszy się zrywała to podrzynała strzelcowi gardło. Prawda czy mit?

Bart9201

2014-08-19, 01:17
Zarówno zerwanie cięciwy jak i pęknięcie łuczyska było niebezpieczne, ale wątpię, aby cięciwa wykonana np. z konopi była w stanie poderżnąć gardło, pierwszy raz też słyszę o takiej teorii :) Cięciwa najczęściej zrywała się w części centralnej, gdzie z tego powodu stosowano oplot do jej umocnienia. Bardziej bałbym się pęknięcia łuczyska.

Aczkolwiek gdyby ktoś posiadał jakieś materiały na ten temat, chętnie bym go zgłębił.

Sinecod

2014-08-19, 14:20
Wiesz Bart, pytam bo spotkałem się z takim twierdzeniem a nie lubię gadania typu "wujek ciotki kuzynki sąsiada ze wsi obok słyszał jak niemy mówił że ślepy widział" i wolę opierać się na pewnych informacjach. Na pewno awarie kuszy powodowały jakieś obrażenia u strzelca.

POPISowyNumer

2014-08-20, 21:37
Sinecod ekspertem nie jestem, ale jeżeli cięciwa poruszająca się w przód jest w stanie zaskutkować nastocentymetrowym bolcem wbitym po brzechwę w czyjś pancerz, to taka lecąca w tył też może narobić problemów. Zresztą łucznicy mają karwasze do ochrony przedramienia, a łuki mają ~~ciut~~ mniejszego kopa od kuszy, więc autodekapitacja wydaje się rzadkim, ale jednak rzeczywistym zagrożeniem

biglog

2014-08-21, 11:24
Bardzo fajne opisy, a masz może o jakichś machinach oblężniczych np. katapultach, trebuszach, balistach. O broni białej i palnej też by sie miło czytało.

Bart9201

2014-08-22, 03:59
Będzie o katapultach :)