No i takie kino to ja rozumiem. pamiętam swego czasu nieopatrznie natknąłem się na TV Kultura, na tajlandzki/malezyjski/indonezyjski musical a bardziej operę. Było to grubo po północy, wróciłem z jakiejś biby. Tańczyły jakieś ludzie z głowami słoni, żeby łatwiej było zrozumieć libretto - na dole leciały te ich szlaczki. Scenografia przypominała nasze produkcje z lat 60-tych ( słonko na drucie, chmura na sznurku, ogień z tektury) To tyle co chciałem napisać w tym temacie.