Ja zawsze marzyłem o takiej dyscyplinie dla niepełnosprawnych, w której jeździli by w opancerzonych wózkach i zderzali się. To by było takie zajebiste, demolition derby na wózkach.
Ja zawsze marzyłem o takiej dyscyplinie dla niepełnosprawnych, w której jeździli by w opancerzonych wózkach i zderzali się. To by było takie zajebiste, demolition derby na wózkach.
Nie powinien tak robic, widac ze czesto sie wywraca... Jeszcze sie powaznie wypie**oli, uszkodzi kregoslup i skonczy na wozku A nie.... Czekaj... Too late!
ej ale jednak tak czy siak duże obciążenia ma na kręgosłupie. Nie amortyzuje praktycznie nic tych lądowań i wszystko plecy przejmują. Może potem żałować...
na początku pomyślałem "k***a, znowu jakiś pedał na głównej", ale potem zobaczyłem, że jeździ na wózku i robi to, co kocha, bez względu na okoliczności. Wielki, wielki szacun dla gościa i dużo szczęścia w życiu. Browar.