18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Gry więzienne cz. 2

jezerine • 2013-08-18, 23:02
Miłym zaskoczeniem jest dla mnie, że "Gry więzienne cz. 1" spotkały się z większym zainteresowaniem, niż wstępnie przypuszczałem. Co więcej, pojawiło się nieco pytań, na które odpowiedź przyniesie Wam kolejny rozdział. Ale dalej już miło nie będzie, zapraszam na część drugą...

2. Pierwsza selekcja: przecwe*enie i chrzest.



Młody, fizycznie i psychicznie słaby świeżak, bez uprzednich doświadczeń więziennych, ma największą szansę stanąć przed różnymi testami wstępnymi. Niepowodzenie w takim teście zamyka przed nim drogę do grypsowania. Zależnie od skali porażki zostaje frajerem lub cwe*em.
Przecwe*anie jest podstawowym testem siły charakteru. Ofiary tego testu często relacjonują brutalny gwałt. Materiał zebrany przeze mnie sugeruje jednoznacznie, iż gwałty mają miejsce znacznie rzadziej, niż wynika to z opisów, a także, że wiele ofiar przedstawia błędną interpretację wydarzeń. „Gwałt” oznacza często jedynie zgodę ofiary na wykonanie pasywnych usług homoseksualnych w zamian za ochronę i inne korzyści. Interpretację taką podają często ci, którzy gwałtu uniknęli.
Przecwe*anie poprzedzają intensywne represje fizyczne i psychologiczne. Dzień wypełniają małe upokorzenia: nagłe pierdnięcie w twarz, drobne kradzieże, poszturchiwanie i racjonowanie jedzenia. Jeśli nieopatrznie przyznał się, że ma dziewczynę, zszokowany i zawstydzony świeżak niechybnie zostanie przepytany ze swojego życia seksualnego:

Cytat:

A patelnię jej kiedyś lizałeś, co?
Tak do białej kości lizałeś?
Z bączkiem było?
A może z kleksem?
A może ty dupę jej lizałeś przez pomyłkę, co, przyznaj się?
Nie, wsadził jej palec w dupę, żeby się nie pomylić!



Za chwilę przedmiotem spekulacji stają się zachowania seksualne jego rodziców i siostry. Podczas posiedzenia na jaruzelu może mu spaść na głowę płonąca gazeta. Jego dostęp do kącika może zostać ograniczony do konkretnych momentów dnia. Co chwilę dostaje blachę w czoło. Świeżak dowiaduje się, że zanim zostanie grypsującym czekają go jeszcze długie miesiące takiego prześladowania. Wreszcie w nocy jeden z mniej aktywnych prześladowców może nachylić się nad jego łóżkiem z ofertą:

Cytat:

„Ty, Student, ty się nie peniaj. Ja przytrukam chłopakom, to dadzą ci spokój. Dostaniesz z powrotem kojko i znowu będziesz mógł się łamać na jaruzelu jak tylko będziesz chciał. Ale musisz coś dla mnie zrobić. Zrób mi lachę. Tylko raz. Ja im nie powiem. Obciągniesz mi i będziesz na zawsze wolny”.



Zbałamucony świeżak, który przyjmie ofertę, przegrał swój więzienny los, a jego błędna decyzja położy się cieniem na całym jego życiu. Zostaje cwe*em, otrzymuje kobiece imię i zmuszony jest jeść i mieszkać w pobliżu jaruzela. Wieczorami zakłada sukienki zrobione z koca i tańczy kankana ku uciesze celi. Bywa gwałcony. Częściej jednak przyzwyczaja się do nowej roli i zaczyna dobrowolnie świadczyć usługi seksualne.
Przecwe*anie występuje w różnych wariantach, ale świeżak zawsze poddany jest presji psychologicznej i musi zgodzić się na ofertę:

Cytat:

Był tu kiedyś taki gówniarz małolat, skręcili go ze wspólasem, tamten był parę cel dalej. Dowiadujemy się od tamtego, że ten u nas go przypucował, wszystko psom wyklarował. Mało nas nagła krew nie zalała. Bax jak go złapał za frak, to ten aż przez kojo przefrunął i gruchnął na pokład. Nie ma co, za takie frajerstwo musi być kara. „Ściągaj spodnie i dawaj dupy!”, a on nie. Dobra! Na obiad zjadł łyżkę zupy i pół kartofla, reszta poszła do bardachy. Na kolację – kęs chleba i łyk kawy, reszta do bardachy. Tak samo na drugi dzień. Na trzeci dzień spuścił spodnie.



Strategiczny kontekst tego testu tłumaczy dlaczego rzeczywiste i potencjalne ofiary mogą przedstawiać diametralnie różne opisy, i jakie mają po temu motywacje. Ci, którzy test oblali, nie dowiedzą się, że nie musieli przyjmować oferty. Jako cwe*e będą informacyjnie odizolowani od reszty celi. Z kolei ci, którzy zdali dowiedzą się wkrótce, że przecwe*anie jest rutynowym testem a nie improwizacją oraz że istnieją standardowe procedury jego przeprowadzania. Ponadto, ofiara ulegająca przemocy niemal zawsze posiada możliwość dalszego stawiania oporu. Może jedynie uznać opór za „zagrażający życiu” i „bezcelowy” lub może też zdecydować się na „walkę aż do śmierci” bez względu na konsekwencje. Jedna z dwóch powyższych interpretacji sytuacji gwałtu występuje w praktycznie wszystkich opisach więziennych. W rzeczywistości zamierzonym celem testu jest dokładnie stworzenie takiej właśnie sztucznej sytuacji decyzyjnej, w której obiekt testu wytworzyłby sobie jeden z dwóch opisanych obrazów mentalnych. Następnie świeżacy o „słabym charakterze” (którzy się poddadzą) zostają oddzieleni od „silnych” (którzy zdecydują się walczyć do końca). Oczywiście występują różnice w sposobie przeprowadzania testu i możliwa jest sytuacja, w której ofiara istotnie nie ma żadnych szans na uchronienie się przed gwałtem. Sytuacje takie nie są jednak częste. Jedna z ważniejszych tajnych norm grypsowania mówi, że przecwe*any musi dobrowolnie zgodzić się na swój udział w stosunku homoseksualnym.
Chrzest jest częstym testem na stodołach. Ci, którzy go nie zaliczą, zostają frajerami, nie cwe*ami. Do czterdziesto- lub pięćdziesięcioosobowych stodół stale napływają nowi więźniowie w tempie rzędu dziesięciu na miesiąc. Co kilka tygodni starszyzna przygotowuje „bolesny” i „krwawy” rytuał mający ocenić wytrzymałość świeżaków na ból. Czas oczekiwania wypełniają okrutne opowieści o tych, którzy utracili kończyny lub nawet życie. Nie przejmujcie się bólem, mówi starszyzna, każdy prawdziwy grypsujący musi przejść tę próbę. Kto nie przejdzie testu nie zasługuje na przywilej dołączenia do kasty. Ci którzy przetrwają zostają grypsującymi.



Późną nocą, przy świetle pochodni zrobionych z masła i prześcieradeł, mała armia świeżaków z zawiązanymi oczami zostaje rozciągnięta na stołkach. Kat, wykonawca testu, przygotowuje marchewę, specjalnie spreparowany mokry ręcznik, którym można ponoć łamać kości bez pozostawienia zewnętrznych śladów bicia. Przerażony świeżak otoczony przez krąg złaknionych krwi, półnagich więźniów oczekuje na mordercze razy. Tuż przed rozpoczęciem kaźni kat oferuje mu możliwość przerwania ceremonii w zamian za rezygnację z przywileju dołączenia do grypsujących. Ten, kto przestraszony groźną scenerią przyjmie propozycję, natychmiast otrzymuje symboliczny cios w twarz od kata. Pod jego adresem pada rytualny bluzg „Idź do wora frajerze j***ny! ch*j ci w dupę!” Otrzymuje, co chciał. Zostaje frajerem.
Ci, którzy przezwyciężą pokusę wyłamania się z testu, przechodzą do kolejnego etapu inicjacji. Razy zadawane podczas chrztu są symboliczne, jest on bowiem niegroźną maskaradą. Okrutne bicie, opisywane plastycznie w przeddzień chrztu, grozi»oby karami i dodatkowymi wyrokami dla organizatorów. Zorganizowanie prawdziwej próby by»oby więc zbyt kosztowne dla starszyzny. W rzeczywistym chrzcie „bicie” świeżaka ograniczone jest do lekkiego pacnięcia mokrym ręcznikiem po zadku.
Ponieważ kilku świeżaków kolejno przechodzi przez test, decyzja jednego, by poddać się próbie, ujawnia mistyfikację pozostałym. Prowadzi to do nierówności szans między kandydatami. Jeśli jeden z nich nie zda, pozostali wciąż zachowują szansę na sukces. Pozytywny wynik testu ujawnia natomiast fikcję czekającym w kolejce, którzy go w takiej sytuacji łatwo zdają. Ta cecha testu skłania starszyznę do manipulowania kolejką. Testujący często zaczynają od mających największą szansę oblania lub ustawiają kolejkę pod swoje interesy, umieszczając lubianych lub pożytecznych dla siebie świeżaków na końcu.
Gry przecwe*ania i chrztu wykorzystują fundamentalną asymetrię wiedzy o kodzie więziennym pomiędzy starymi więźniami i świeżakami. Struktura obu prób jest podobna. Świeżak staje przed prostą binarną decyzją: może przyjąć ofertę kata (A) lub ją odrzucić (O). Mistyfikacja przed testem służy odpowiedniemu skonstruowaniu problemu decyzyjnego. Wybór jest dokonywany między wykonaniem pewnej upokarzającej czynności lub tchórzliwą kapitulacją z jednej strony a rytualnym biciem lub innymi represjami z drugiej. Wybór ma otworzyć wrota do kasty grypsujących. W przypadku wybrania opcji A świeżak oczekuje ujmy na honorze. Wybranie opcji O przynosi cierpienie fizyczne i/lub psychiczne (patrz rys. 2).



Rysunek 2. Gra „Selekcja”.
A – akceptacja oferty; O – odrzucenie oferty; pE – oczekiwany przyszły fizyczny będący konsekwencją wyboru O.
Człon pE zawiera poprawkę na oczekiwany ból związany z poddaniem testowi. Świeżak ocenia, że pE=−2. Przeprowadzający test wie, zostało zaznaczone w nawiasach. Jeśli pE=−2, strategią dominującą świeżaka twardziela jest wybór O, a dla świeżaka mięczaka wybór A.


Zamierzonym celem próby jest odróżnienie twardych świeżaków od miękkich. Miękki świeżak nie dba specjalnie o swój honor i woli przyjąć ofertę A nió stawić czoło bolesnym konsekwencjom jej odrzucenia O. Twardy świeżak „ceni honor nad życie” i wybiera opcję O. Tak wiec wybór świeżaka ujawnia typ jego charakteru.
Majstersztykiem mistyfikacji w tej grze jest celowe wprowadzenie świeżaka w błąd przez starszyznę. Otumaniony świeżak przecenia wartość członu pE (oczekiwanego przyszłego bólu fizycznego będącego konsekwencją wyboru O) w stosunku do korzyści płynących z niehonorowego zachowania. Rzeczywista wartość pE, znana wyłącznie starszyźnie, wynosi zero. W takiej sytuacji odrzucenie oferty jest lepszym wyborem dla obu typów świeżaków. Mistyfikacja pozwalająca ukryć wartość pE zamiast wykonywania testu według zapowiedzianego scenariusza zmniejsza rozmiary przemocy w celi, a w także zagrożenie starszyzny karami administracyjnymi.
Oba testy obciążone są pewną wadą. Kiedy stanąłem przed testem przecwe*ania w wersji opisanej wyżej, wcale nie musiałem wykazać się stalowym charakterem, aby odrzucić ofertę Mańka. Mimo zręcznej mistyfikacji domyśliłem się, że staję przed próbą charakteru i że odmowa jest lepsza od przyjęcia oferty. Zamierzony cel testu, ocena czy jestem twardzielem, czy mięczakiem, nie został zatem osiągnięty.
Wada testów polega zatem na tym, że zaprojektowane są one jedynie dla świeżaka niepoinformowanego, czyli takiego, który wierzy w maskaradę i nie zna prawdziwej kary. Świeżak poinformowany jest świadom starannie ukrywanego faktu, iż odmowa jest zawsze korzystniejsza. W takiej sytuacji test jest nieskuteczny (patrz rys. 3).



Rysunek 3. Gra „Selekcja z poinformowanym świeżakiem”.
A – akceptacja oferty; O – odrzucenie oferty.
Poinformowany świeżak wie, że test jest bezbolesny i że poprawka na oczekiwany ból wynosi 0. Wybór O zawsze przynosi wyższą wypłatę i jest dominującą w tej grze zarówno dla mięczaka, jak i dla twardziela.


Gry z rysunków 2 i 3 można połączyć w większą grę z czterema typami graczy, tzn. posiadającą oprócz wymiaru twardy-miękki również wymiar poinformowany-niepoinformowany. W takiej grze kat potrafi zidentyfikować niepoinformowanego mięczaka, nie potrafi jednak odróżnić prawdziwego twardziela od poinformowanego mięczaka. Świeżak może być poinformowany ponieważ jest „sprytny” i potrafi domyślić się celu przedsięwzięcia, bądź też dzięki przeciekowi od osoby trzeciej. Mimo, że konsekwencje przecieku bywają bolesne, czasem zdarzają się niedyskrecje niwelujące wartość diagnostyczną testu. Grypsujący pilnują się jednak nawzajem, co skutecznie zapobiega większym przeciekom. Z kolei kaci zazwyczaj odgrywają swe role przekonywająco. Rzadko kto ma motywacje do sprzedania puenty. Przeciek lub marne przeprowadzenie testu osłabia pozycję kata w grupie.
Kat sam może być królikiem doświadczalnym w większej grze. Po kilku tygodniach zrozumiałem, że Maniek, mój potencjalny gwałciciel, sam był obiektem testu wyższego rzędu. Hiszpan, będący szarą eminencją celi, postawił przed nim zadanie przecwe*enia świeżaka. Być może chciał sprawdzić, czy ten byłby poważnym przeciwnikiem w potencjalnej grze o zdominowanie celi, opisanej w Rozdziale 5 przy okazji omawiania struktur koalicyjnych. A może celem Hiszpana było osłabienie pozycji Mańka poprzez postawienie przed nim zadania, którego szanse sukces Hiszpan oceniał jako małe. Mańkowi nie poszło za dobrze, jako że odgadłem ukryty cel złożonej przezeń propozycji. Oblał zatem swój test wyższego stopnia, choć jego bezpośrednią karą był jedynie brak awansu w hierarchii celi.

sz...........an

2013-08-19, 00:19
Nigdy tam nie trafić... tyle wystarczy wiedzieć i tego się trzymać :D

sard

2013-08-19, 00:28
Jedno wielkie pie**olamento - facet dymający innego faceta, czy mu do pyska podający to jednak typ o skłonnościach homo - czyli normalnie pedał i tyle. A cała reszta to próba dorobienia przez więźniów lubiących walić w dupę innych facetów, ideologii itp.
cwe* to ktoś zmiękczony, albo naturalnie, albo tak jak na załączonym "obrazku" czyli konkretnym opisie, a ci co ich dymają to pedały i tyle.

Ptoon

2013-08-19, 00:30
Cytat:

Kat, wykonawca testu, przygotowuje marchewę, specjalnie spreparowany mokry ręcznik, którym można ponoć łamać kości bez pozostawienia zewnętrznych śladów bicia.

:homer:

No to wygląda na to, że na obozach i koloniach z kumplami napie**alaliśmy się wysoce wyspecjalizowaną i śmiertelnie niebezpieczną bronią do łamania kości.

Przestałem czytać w momencie o marchewie. Zresztą wszystko to mi wygląda bardziej na fantazje erotyczne pedała niż na prawdziwe więzienie. Za dużo amerykańskich filmów.

zerwikaptur

2013-08-19, 00:34
nie powinienieś tego pisać na necie -jeśli to piszesz to jesteś nazwijmy to ODWRÓCONY

Dokładnie jak piszesz ptoon sa inne myczki na trzaśniecie kto jest kto bez jakichś takich maskarad

maciasb

2013-08-19, 00:36
pie**ole, nie ide do wiezienia

mesor

2013-08-19, 00:46
Wchodzisz całkiem normalny, wychodzisz popie**olony.

Eliot Imperio

2013-08-19, 00:48
Znam troszkę osób z przeszłością kryminalną, miałem tą przykrą przyjemność przebywać w ich towarzystwie w anglii. Troszkę podkoloryzowane i przesadzone momentami, tak samo symetria. Jeśli ktoś chce się przekonać jak wyglądają Gity i jak można zacząć grypsować to niech idzie posiedzieć. Nie zmienia to faktu, że resocjalizacja nie będzie dzialać i nigdy nie działała. To są podludzie bez honoru, próbujący stworzyć sobie świat w zamknięciu, gdzie są panami, nie mają zasad. Potrafią tylko pie**olić o wszystkim, a koniec końców każden jeden robi jak chce. Wszystkich z cynkówą należy odj***ć w czynie spolecznym i cześć pieśni.

PoMaluchu

2013-08-19, 00:55
Nie wiem z czyim zainteresowanie spotkała się część pierwsza...chyba kogoś planującego "wakacje" za kratami:)
Jak wyżej pisane było, że tworzenie ideologi dla cwe*enia w więzieniu to iście szatański plan aby odwrócić uwagę od pedalskich upodobań :)

premium122

2013-08-19, 00:58
Jak czesc druga to i ja ponownie cos wpisze.
Inny moj kolega zacnie narobil sobie syfu w zyciu.Co i komu zrobil juz nie bede opisywal bo wstyd.
W kazdym razie w godzinach wieczornych nawiedzila go zwarta grupa (ale nie kominiarze)w poszukiwaniu broni i propozycja wycieczki w miejsce mu nieznane.
Znalezli jeno kabure co delikwent nawet obrocil na swoja korzysc.Sprawa barwna i patrzac z drugiej strony takze smieszna.Nasz bohater jednak( o tempora o mores - system jednak dziala:P) trafil do sledczego na 48h.Przebywal taam z ciapatym (taak taak),ktory polce serce oddal pracowal po 12 h na dzien , zarobil na dom i dwa auta i z racji obywatelstwa wszytsko na kobiete przepisal.Wracajac pieknego dnia z pracy dowiedzial sie ze juz jest nowy pan a majatek nie jego.Z tego powodu mu dosyc rece zaczely drżec :P a i sciany porysowal - moze o sufit porozem zahaczyl , kto wie kto wie.
Reasumujac , mimo zdziwienia mojego prawnika z ktorym przy piwku analizowalem zdarzenie(tak sie zlozylo ze kolega przy okazji jest prawnikiem i procz kolezenstwa wiaza nas takze interesy)zarowno strozowie prawa jak i prokurator odniesli sie ze zrozumieniem co do konteksty sytuacji.Sprawe psul jednie nieco sedzia-jak sie dowiedzialem o niestandardowej orientacji seksualnej.Dostal jednak za swoje bo sprawe prowadzil kiepsko i to zawazylo na jego awansie do okregowego.
Bedzie czesc trzecia to moze cos jeszcze dodam.

jezerine

2013-08-19, 01:00
@Ptoon, zerwikaptur

Tekst nie jest mojego autorstwa. Są to fragmenty książki socjologicznej M. Kamiński "Gry więzienne". Notka biograficzna autora do znalezienia w części 1 wątku. Zresztą wszystko jest do znalezienia w internetach.

Dodam jeszcze, że autor zaczął odsiatkę w 1985 roku, czyli 30 lat temu. Hermetyczność środowiska plus cezura czasowa może trochę utrudniać ocenę sytuacji opisanych w książce.

Masterof

2013-08-19, 01:05
Zdechłbym z głodu, a dupy nie dał. W sumie ta książka opisuje sposoby narajania sobie jak największej ilości świeżych anusów do j***nia. Zwykła banda pedałów, która nie chce się przyznać do swojego zwyrodnienia i niby w ramach kary wali w dupala.

banshee

2013-08-19, 01:30
Dzień wypełniają małe upokorzenia: nagłe pierdnięcie w twarz... :homer:

Cytat:

Późną nocą, przy świetle pochodni zrobionych z masła i prześcieradeł, mała armia świeżaków z zawiązanymi oczami zostaje rozciągnięta na stołkach.



Nie zniosę więcej, nie, to chyba jakieś mokre sny masochostycznego nastolatka.

Damain

2013-08-19, 01:35
Ej, ale trochę Ci się nie pok***iło, żeby pisać takie rzeczy na forum?