18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
topic

Gówniana matematyka pracownika

Graveir • 2016-02-12, 22:35
Matematyka w służbie fekaliów.

Z punktu widzenia pracownika:

Załóżmy, że codziennie przez 10 minut sramy w robocie.

Załóżmy również, dla uproszczenia, że pracownik etatowy zapie**ala średnio 20 dni w miesiącu.

Przez 12 miesięcy daje nam to 240 dni pracy.

10 minut dziennie przez 240 dni pracy daje nam równiusieńkie 40 godzin srania. Czyli srając przez 20 dni pracy w miesiącu po 10 minut dziennie mamy wypłacony w danym roku tydzień sraniogodzin.

A teraz z perspektywy pracodawcy:

Załóżmy, że przeciętny pracownik sra w robocie tylko 2-3 dni w tygodniu. To oznacza, że przeciętnemu pracownikowi wypłacamy tylko pół tygodnia srania w robocie na rok.

Zatem, jeśli w roku są 52 tygodnie, a pół tygodnia ktoś nam przesiedział na kiblu, to co 104 pracowników zatrudniamy jednego, który siedzi cały czas i sra za pieniążki, które mu co miesiąc przelewamy.

Matematyka mówi, że w firmie, w której murzynię, jest przynajmniej 10 osób, którym płacimy tylko i wyłącznie za miotanie gównem w rury.

I tym optymistycznym akcentem, życzę wszystkim miłego srania w robocie!

Cynski

2016-02-13, 11:04
Gówno nie robota...

Mietek_Krawężnik

2016-02-13, 11:13
Niech zgadnę srałeś w robocie i żeby się nie nudzić zrobiłeś te obliczenia. I wychodzi na to że jesteś w grupie tych dziesięciu osób miotającym gównem do rury.

PS. Poproś o premie.

ho...........zo

2016-02-13, 11:15
Piwo za "miotanie gównem w rury".

miken1200

2016-02-13, 11:21
Całe te wyliczenia są gówno warte ;-) bo etatowy pracownik ma 26 dni urlopu, co daje 5 tygodni wolnego. Do tego trzeba dodać różne święta, więc co najmniej 6 tygodni (prawie półtora miesiąca) nie srasz w robocie.

bli3

2016-02-13, 11:48
Obmyślam nowy plan...
obmyślam nowy plan...
wtedy kiedy sram...

MapleLeaf

2016-02-13, 13:04
Ja pie**olę. Już 3 godziny przeglądam Internet w robocie. W międzyczasie byłem na kupie i dwa razy na fajku. Zjadłem bułę na śniadanie i mam lekkiego kaca po piątkowym wieczorze. Firma przelewa hajs regularnie i bez opóźnień. k***a jakie ja mam zajebiste życie. Idę na fajeczkę i kibelek. Zastanowię się czy popracuję coś dzisiaj, czy będę ściemniał dalej

karinata

2016-02-13, 13:50
Się znacie na sraniogodzinach...


contowsky

2016-02-13, 14:19
kto sra 10 minut? Masz raka jelit czy ki ch*j

SkoQ

2016-02-13, 14:20
To wszystko ch*j.

Ostatnio liczyliśmy, że opłaca się Nam palić.

Na papierosie człowiek spędza około 5-10 minut, powiedzmy że palimy niewiele, co 2 godziny.
Pracuję w Norwegii, 10 godzin dziennie.
co 2 godziny biorąc pod uwagę że pierwszego odpalam o 7... marnujemy na to 5 papierosów w ciągu dnia, zaokrąglając do pół godziny dziennie, w ciągu dwóch dni godzina, w ciągu dwóch tygodni 5 godzin, w ciągu 5 godzin zarabia się tyle że wystarcza na karton fajek.

Idąc dalej, za czas w którym jaram szluga, dostaję więcej kasy, niż na tego papierosa wydałem :D

RYJ23

2016-02-13, 14:47
Tez mam to samo jesli chodzid o przeczekanie i wysranie sie w domu :D kiedys dawno w technikum zapytalem sie na lekcji nauczycielki czy moge wyjsc do toalety,zgodzila sie i poszedlem ale do domu :D (zima,2-3km pieszo) Poprostu nie lubie srac w obcych miejscach :d wole przeczekac


KrisCFC

2016-02-13, 23:27
Kantinflas napisał/a:

Niektore firmy poszly dalej, odchodzisz od stanowiska czas stop, wracasz czas start, czy to 30sek czy 5 minut, czas zliczany na koniec miesiaca, i odliczany od wyplaty.



To już jest chore, nie sądzisz? :shock: W takiej firmie chyba nikt pracy nie traktuje poważnie... bo nie dość że wstajesz półtorej godziny wcześniej by przyjechać pół godziny przed szóstą żeby się przebrać w strój roboczy, to na dodatek spędzisz w robocie 8 godzin harując, a policzą Ci za powiedzmy 7 i pół (mowa o tych nie palących), (a Ty jeszcze do domu wracając stracisz 30 min - 1,5 godz).

Rastasław

2016-02-14, 21:13
Pisałeś to na kiblu? :D

krokodyl

2016-02-19, 17:49
Co to k***a według ciebie jest murzynię .