Możecie mi nie wierzyć, ale jak byłem gnojkiem, to widziałem jak mój wujek na wsi podniósł konia. Nie był to może wielki koń, ale nie był też to kucyk (normalna chabeta). Pamiętam jak dziś. Najlepsze jest to, że Stasiek nie był dużej postury, człowiek-żyła. Jak byk się zachłysnął wodą (dla tych co nie wiedzą - pewna śmierć dla bydła) to jednym ciosem siekiery rozj***ł mu łeb aż się schowała w czerep. Niektórzy po prostu potrafią wykorzystać 100% swojej mocy. Było wiele programów na ten temat, jak np. kobieta podnosi samochód żeby ratować dziecko itd. Normalnie człowiek choćby się zesrał wykorzysta max 40% siły jaką ma. Ale w wyjątkowych sytuacjach daje z siebie wszystko. Przykład - szympans, choć jest mniejszy i mniej napakowany od Pudziana, w ataku agresji rzucałby nim jak lalką. U ludzi to już zanikło, z wyjątkami.
Co do Staśka, to raz widziałem go w akcji jak rzucił kolesiem do góry aż przyj***ł w sufit (odleciał momentalnie).
Chcecie wierzcie lub nie.
No widzisz padi666, to że nie korzystamy ze 100% choćbyśmy się zesrali zabezpiecza nas przed zrywaniem sobie mięśni podczas wykonywania czynności dnia codziennego. A podnoszenie samochodu przez matkę nie jest czynnością takową. Też słyszałem historię o matce co z pożaru wyniosła dwójkę dzieci, mając połamane w p*zdu obie nogi. Normalnie chodzić by nie mogła, ale w sytuacji kryzysowej mózg odblokował 100% potencjału układu mięśniowego, szkieletowego czy w ogóle 100% możliwości organizmu. Ale to nie znaczy że taki człowiek nie musi potem "odpokutować" za to poważnymi kontuzjami mięśni. Tak myślę. A jeśli chodzi o wujka to ch*j wie, może ładował towar po kablach za stodołą?
@thqpo
mój kumpel po wypadku na motorze uciekł w las. Jak go znaleźli to okazało się że 2 giry połamane. Niedawno był program na Discovery o gościu co przepłynął wpław La manche. Sam powiedział że jeśli nie masz wad serca, to pewnie dasz radę. coś w tym jest
Hafþór wziął udział w konkursie World's Strongest Viking, podczas którego udało mu się przejść pięć kroków z pniem ważącym 650 kilogramów. Według legendy, w przeszłości najsilniejsi wikingowie byli w stanie pokonać odległość maksymalnie 3 kroków. Przy okazji aktor po raz drugi z rzędu zdobył tytuł najsilniejszego wikinga.
Podobno ten rekord trzech kroków miał ponad 1000 lat. No to szacun.
To o kanale la mamch , tak dasz rade tylko treninbg i odpowiednia ilosc tluszczu
w szoku się rużne żeczy robi ale to szok czyli stan zagrożenia życia więc to nie są dobre przyklady