O ile widzę, to tam jest "GMO obietnice i mity", a nie "obietnice i fakty".
Ponadto pie**olenie jak w każdej teorii spiskowej. Nazwijcie mnie "wypranym mózgiem" który "kroczy wraz z bezmózgą trzodą". ale moim zdaniem to kolejny film z serii retorycznych: przedstaw swoje stanowisko tak, aby przekonać odbiorcę. Używając często nieprawdziwych i celowo manipulowanych "faktów" tacy ludzie próbują wam wmówić jakieś pierdoły. Nauczcie się myśleć krytycznie!
Bo znowu będzie opcja jak z nadrzewną ośmiornicą.
a czym sie niby rozni gmo od roslin ktore byly selekcjonowane tak zeby byly odporniejsze albo np taki owoc jak pomelo zrecie to i myslicie ze to nie gmo bo w laboratorium nie rosni... a to polaczenie dwoch gatunkow owocow! i juz stworzony gatunek i to jest gmo bo ma zmodyfikowane dna! a gmo to nie zagrozenie dla zycia bo strukture molekularna rosliny gmo maja taka sama jak zwykle rosliny!!! ale idiota lyknie wszystko bo zamiast uczyc sie biologi to czytacie w necie glupot!!! tak jak bylo to z monotlenkiem diwoodoru! to zwykla woda a czetelnicy teori spiskowych protestowali przeciwko wody bo niby badania wykazaly ze monotleken diwodoru czyli H2O to substancja rakotworcza.... buuuhahaha tak samo z GMO jest! nie znacie sie biologi to nic nie wiecie!!!
Prozac, w tym filmie chodzi o monopolizacje rynku. Jeśli rośliny modyfikowane wyprą z rynku te normalne, to będziesz nabijał kase tym ch*jkom z patentami i przepłacał
Prozac, w tym filmie chodzi o monopolizacje rynku. Jeśli rośliny modyfikowane wyprą z rynku te normalne, to będziesz nabijał kase tym ch*jkom z patentami i przepłacał
masz racje w tym filmiku nie chodzi o modyfikowanie roślin tylko o to jak żady rożnych państw maja z tego kasę
Tak, a firmą, która to wszystko zrobiła jest Jewish&Mason Żydokomuna Co. Wysysają nasze dolary i mózgi dzieci dla macy i masońskich rytuałów, sami wpieprzają świeżą i niezmodyfikowaną rzodkiewkę.
Wypie**alać z tym gównem, bo ja swoje rzygi tu wpie**olę dla równowagi. Będzie większy hard i w ogóle.
Od studenta biotechnologii, czyli mnie: nie ma co sie bać GMO. Ogólna zasada jest taka, żeby żreć produkty jak najmniej przetworzone, i nie ma róznicy czy modyfikowane czy nie. Z resztą, puki co nie robi się jakichś mocno modyfikowanych roślin. Dość trudno jest wprowadzić jeden gen do genomu a co dopiero kilka. I przykład. Kukurydza bt, ma wprowadzony gen produkujący białko z wirusa atakującego owady. Ogólnie zasada jest taka, że aby to białko było toksyczne, organizm musi posiadać odpowiednie receptory w jelicie. I takie receptory posiadają jedynie motyle z dwóch rodzin(jest kilka odmian tej kukurydzy, działjących na różne owady) i dla nas jako ludzi, którzy nie mają tych receptorów to zwykłe białko, które strawimy i jeszcze na tym zyskamy. I takich przykładów jest w ch*j. Siedzę w temacie i sam w ogóle nie patrzę czy jak kupuje warzywka to sa GMO, bo to dla mnie nic nie zmienia.
Rośliny GMO wypierają zwykłe ( które były modyfikowane na przestrzeni milionów lat), dlatego że są lepiej przystosowane do obecnych warunków, właśnie dzięki modyfikacji w laboratorium czyli przeskoczeniu kilkuset lat ewolucji i ewentualnego mieszania między gatunkowego. Dziwne, że o banany się nikt nie burzy, bo te co jemy w europie są "bezpłodne", co za tym idzie są wyprodukowane przez człowieka. Fakt że mają w ch*j cukru i widać, że jakaś firma farmaceutyczna musiała w tym łapy mieszać, żeby później sprzedawać leki na cukrzycę.
takie to głupie, że słuchać się nie da...
primo, w roślinach modyfikowanych bardzo trudno uzyskać tzw. utrwalenie genów - zrobić tak, żeby wprowadzone geny zostały przeniesione na potomstwo mutanta... przykładem jest choćby pszenżyto, które mimo że występuje już dość długo w obiegu, nie zostało jeszcze do końca ustabilizowane, przez co nierzadko zdarza się, że z zasianego p-ż wyrasta pszenica albo żyto...
secundo, mimo powyższego, hodowle GMO są prowadzone tak, żeby uniemożliwić ewentualne przejście genów, na osobniki dzikie tego gatunku (np. trzymanie hodowli naturalnych i GMO w odpowiednich odległościach od siebie, by jedne rośliny nie mogły zapylić drugich)
btw, lubicie mandarynki bez pestek?
