Za mocno się złożył i najechał na pasy. Z tego co wiem, na zachodzie stosuje się wtapianie pasów w asfalt, dzięki czemu są one tak samo przyczepne jak normalna nawierzchnia. W Polsce są malowane, a farba jest piekielne śliska. Jadąc samochodem tego się nie odczuwa. Dla motocyklisty to śmiertelne niebezpieczeństwo nawet na suchej nawierzchni, a co dopiero mówić o mokrej jezdni. Gdyby wbił się między pasy, albo ściął ten zakręt i jechał w mniejszym złożeniu, to mógłby wyjść, ale chyba chciał się popisać i średnio mu to wyszło.
Ahhh, te wredne zebry..
Edit:
Aha, i muszę się przyczepić do sposobu w jaki podnosił ten motocykl. Jak tak jeszcze będzie go podnosił, to się chłopak może ostrych kontuzji nabawić.
Z relacji komendanta Ślepokury wynika, że motocyklista chciał pokazać "witkę" koledze na czerwonym motocyklu, następnie kątem prawego oka zauważył blondynkę. W efekcie nie mógł się zdecydować na co ma patrzeć a już zupełnie zapomniał o prowadzeniu motocykla.
30 minut wcześniej, znana miejska emerytka wyprowadzała swojego żółwia na spacer, który mówiąc kolokwialnie zesrał się na środku przejścia dla pieszych. To właśnie kupa żółwia spowodowała uślizg tylnego koła motocykla.
Zbieżność wyżej wymienionych czynników spowodowała widowiskową, acz mało dramatyczną w skutkach kolizję motocyklisty z asfaltem.
Hahahaha, co ja ci moge wiecej powiedziec, no cwok, cwok ogromny.. Dalej jestem za tym aby na pierdziawy-skutery trzeba bylo miec kat a, bo wyjedzie ci taki rajdowiec na droge i jak ta pipka sie wylozy na zakrecie