Gdyby te "czary" działały to katolicy by nie chorowali, mieli pełno kasy, ciągle mieli z górki. A w większości przypadków jest na odwrót. To bóstwo to niezły sadol
Większość katolików to grzesznicy, o ironio. Dlatego oni są gorsi niż Ci źli, bo zły wie, że jest zły i może się jeszcze nawrócić, ale katolik myśli, że jak chodzi do kościoła to jest święty.
Ciekawie, skąd modląc się by mieli te kasę. Przecież Bóg nie dysponuje pieniędzmi, Jezus sakwy nie nosił. Z górki ma ten, kto walczy z samym sobą, żeby być lepszy. Sobie od ust odejmie, żeby dać drugiemu. I nie czci pieniądza.
A co do księży i instytucji kościoła, to oni nie wiele mają wspólnego z Bogiem... Jezus mówił:
"Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. [...] Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony. "
@Irondew Dokładnie Jakby się bliżej przyjrzeć, to każdy w coś wierzy - wiara w to, że Bóg jest lub wiara w to, że Boga nie ma. Wiara to nie mniej i nie więcej po prostu przekonanie, więc twierdzenie że Boga nie ma jest przekonaniem, w które taka osoba wierzy. Szkoda tylko, że osobiście nie uczestniczyłam w ŻADNEJ kłótni czy dyskusji w której to Chrześcijanin pierwszy wszczyna awanturę, ponieważ ktoś wyznał że jest ateistą i/lub powiedział coś sprzecznego z przekonaniem tych wierzących. Za to często słyszę bóle dupy ateistów, wieczne naskakiwania i wywyższanie się jakby uważali się za bardziej inteligentnych, za lepszych od zwykłych ludzi - ot, brzmi jak leczenie jakiś swoich kompleksów. Oczywiście nie wszyscy, ale jednak nie od parady mawia się, że małe psy ujadają najgłośniej.
Umrze 249999 osób- może ktoś przez to, że się pomodli wsiądzie do samochodu 2 minuty później i nie rozjedzie tego pieszego, którego rozjechałby, gdyby wyjechał 2 minuty wcześniej
Najbardziej zadziwiający argument. Jeżeli nie wierzysz to też wierzysz bo wierzysz, że czegoś nie ma... Tak jak niegranie w piłkę nożną to też sport?
Zastanawia mnie tylko dlaczego w takim razie o katoliku mówi się, że jest wierzący a o ateiście - niewierzący? ;P
@Irondew
Drastycznie upraszczasz sprawę - to nie jest kwestia czy Bóg istnieje, czy też nie. W końcu te miliardy galaktyk i innego szajsu dookoła skądś się wzięło, nie? Ale przedstawianie siły, która to stworzyła jako Boga, który ma Syna który został poczęty z dziewicy, a do tego jeszcze występuje jako tzw. Duch Święty to obraza dla każdej w miarę inteligentnej jednostki... to już legenda o Smoku Wawelskim jest znacznie bardziej spójna i logiczna. Pytanie zadawane przez chrześcijan powinno brzmieć: "wierzysz w bajki albo nie?"
Każdego dnia umiera 250 tysięcy ludzi...
Gdyby nie modlitwy, to na tysięce katolików czekałoby wieczne potępienie...
A cała reszta - wierzących w nieistniejącego Boga, niewierzących w jakiegokolwiek Boga - czeka właśnie w kolejce do kotła gorącej smoły.
najważniejsze jest bronić wierzyć innym, popisywać sie rzucać argumentami,ktoś chce niech wierzy a wy sie równacie z ateistycznymi fanatykami na miare rydzyka, a w krótce kozojebców
I ch*j mnie obchodzi ten niby kawał. Wyj***ne w to. Będe wierzył w co zechcę i ch*j wszystkim do tego. No może oprócz ciapatowej religii. Tego gówna nigdy.