Wszyscy Polacy się śmieją z Francuzów, że to tchórze i że nei pomogli Polsce podczas II wojny światowej. Ale nikt nie pamięta już o tym, jakie straty ponieśli podczas pierwszej wojny światowej oraz że stracili wtedy prawie całe pokolenie. Czy normalni politycy kierujący się dobrem Francuzów zaatakowałby Niemcy tracąc miliony żołnierzy ponownie? Czy Polska biłaby się dzisiaj np. za Litwę tylko dlatego, że jest w NATO? Wątpię...