Jeżyk wybrał się z Krecikiem na włam. Wlezli do domku mysliwego no i po ciemku macają co warto skroić. Krecik ma wiekszego czuja i znajduje sporo fantow, ale Jeżyk też daje radę. W pewnym momencie Krecik wymacał lufę od fuzji i włożył do środka głowę. Traf chciał, że w tym samym czasie Jeżyk wymacał kolbę i nacisnął spust... ...Huk, wystrzal.... Krecik leży bez głowy na podłodze i trzęsie sie w konwulsjach. Podsuwa się Jeżyk, wymacał trzęsące się ciało Krecika i mowi:
-k***a ch*ju, nie śmiej sie, bo ja chyba ogłuchłem!
a ja żałuję, że większość z was komentuje tylko po to, żeby zebrać jakieś piwko i zamiast stworzyć nowy temat z nowym żartem to się gość podkleja byle jak w tym samym celu, dla mnie to jest żałosne..