Miałem czasem podobnie, z tym że stalową rurą. Trochę się osłaniałem to tylko ręce były w siniakach. Ehh... metody wychowawcze w patologii. Ojciec półgłówek nawet zdania złożonego nie potrafi samodzielnie sklecić jak teraz z nim rozmawiam, matka nie lepsza.
Czy jestem dzięki kilkunastu latom wpierdzielu i poniżania lepszym człowiekiem? Nie sądzę, po prostu mam na wszystko wyebane.