Tak jak dziesiątki razy mówiłem i już nie mam sił aby to dokładniej tłumaczyć po raz kolejny - egzaminy na prawo jazdy powinny być robione okresowo wszystkim którzy skończyli 50-60lat.
Taki stary ch*j albo p*zda stwarza większe zagrożenie niż naćpany albo pijany ku*as w bmw e36.
Pewnie to wina dziadka, bo reszta dała sobie jakoś radę, a może był nowy w mieście i źle odczytał znaki. Mimo, że mam już jakiś czas prawko, całą europę w kołach i nie jestem stary, to ostatnio poj***ło mi się na parkingu podziemnym w galerii. No tak ch*jowo oznakowanych dróg jeszcze nie widziałem. Strzałka do wyjazdu w prawo, a wyjazd w prawo ale alejkę dalej. Zdarza się, biedy ogromnej nie narobił, przeprosił i sprawnie wycofał. Strach pomyśleć jakby to była baba. Jakoś tak się dzieje, że człowiek staje się bardziej wyrozumiały jak i jemu się przydarzy, a wydarza się - kwestia zrobionych kilometrów.
ale gosc sie zorientowal i wycofal, a ile razy ja juz trafilem na debila co jechal pod prad i jeszcze pyskowal ze mam mu zjechac bo on jedzie to nie zlicze ( nie nie zjechalem ani razu, jako ze jestem ch*jem to blokowalem tak dlugo az sie wycofywali w koncu)
najgorsze na drodze a szczegolnie w miescie to stare dziady i baby (no jeszcze j***ne tiry) Tak jak kolega wyzej napisal od 60 powinien byc ponowny egzamin,nalepiej taki zeby nie udalo sie go zdac.
Ja pie**ole same alfy i omegi. No popie**olil sie czlowiek moze stres moze cus. k***a bo napisza ze dziadek to juz odrazu do pieca ze starym ch*jem. Zycze wam ch*je zeby wam odrazu eutanazje robili jak bedziecie starzy i popelnicie jaki kolwiek blad.