Bambo terroryzował rodzinę, przyjechali panowie żeby mu wytłumaczyć że to nie ładnie i tak się nie robi. Gdy prośby i pieszczoty prądem nie pomogły, odj***li go Można tak od 1:00.
albo mi się wydaje albo to ten glina troll z paralizatorem włączył go (4.14 słychać dzwięk i glina z bronią mówi do niego żyby wyłączył) a murzynek z radości aż wyskoczył z wanny
Parę słów o tym, czemu w USA policjanci tak chętnie pociągają za spust. Wszystko zaj***ne z gazety Świat Wiedzy.
Po pierwsze policjant ma prawo zastrzelić człowieka nawet gdy nie ma broni i nie chce zaatakować w żaden sposób. Funkcjonariusz może strzelać gdy "poczuje się zagrożony".
W miejscowości Manteca w 2011 roku policjant oddał w 4 sekundy 13 strzałów do Ernesta Dueneza, który nie zareagował, gdy policjant kazał mu podnieść ręce. Jest też opisanych parę innych absurdalnych przypadków, ale wszystkiego nie będę przepisywał. Jak ktoś chce to pw.
"Najpierw strzelaj, później pytaj" - ta reguła jest dla policjantów z USA jak mantra. Amerykańska policja ma dostęp do prawie każdego gatunku broni.
Nie rozumiem jednej rzeczy. Dlaczego ludzie nie wykonują poleceń gliniarzy. Przecież policjant nie chce nikogo okraść, zgwałcić czy pobić. Robisz co ci każe, prawdopodobnie zostaniesz skuty i odwieziony na komisariat. Masz prawo do wykonania telefonu i możesz zażądać adwokata. Jednak ludzie muszą k***a kozaczyć. Pies czuje się zagrożony to strzela. W USA nic mu za to nie zrobią, w Polsce to k***a będzie sensacja medialna i wyrok dla mundurowego.
Podziwiam tego łysego glinę. To jest pie**olona oaza spokoju. Przeszło cztery minuty gada do czarnego, żeby ten rzucił nóż i strzela dopiero wtedy gdy jest na prawdę zagrożony.
Mnie policja nigdy nawet nie spisywała, to nie wiem jak to jest, ale kozaczenie przed gliną uważam za idiotyzm.
Kurde, do tych murzynów to oni muszą więcej powtarzać komendy w ciągu kilku minut niż ja do swojego psa przez okres miesiąca czasu, a i tak nie słuchają nigdy i giną, albo są kopani prądem.
Jak ktoś kozaczy gdy jest spisywany albo dostaje mandat za picie w miejscu publicznym to już w ogóle jest debilem. Ogólnie kozaczenie nie popłaca. Policjant też człowiek i zazwyczaj się idzie jakoś dogadać (niższy mandat wytargować, albo coś), a jak się nie uda to trudno. Kozaczeniem można tylko i wyłącznie sprawę pogorszyć.
No ale z drugiej strony dobrze, że kozaczą, to mamy co na sadolu oglądać. I przy okazji selekcja naturalna trwa.
Bo taka jest prawda, że lepiej odj***ć , niż płacić ewentualne odszkodowania kalece.
Szybko i sprawnie, dla mnie najlepsze rozwiązanie.
Ile można powtarzać, a co do znajomości języka, czy k***a trzeba znać żeby zrozumieć co jest nie tak?